Poszło w pizdu lato, a ja znowu wracam z pracy Wieczorem zimne Kato, po nocy słońce Warszawy Moje zmęczone oczy widziały więcej niż myślisz Całe życie w drodze chociaż to nie jest mój wyścig My chcemy tylko pić Ciągle bawić się jakby nie było nic Wszyscy uśmiechnięci, a mi lecą łzy Kap, kap, kap, jak drip Kap, kap, kap, jak drip Czemu czuję ciągle ten jebany wstyd Kap, kap, kap, jak drip Proszę, nie pozwalaj mi już więcej pić Kap, kap, kap, jak drip Kap, kap, kap, jak drip Kap, kap, kap, jak drip Kap, trap, nogi w Balenciagach Sidła siana, gdy w nie wpadłem, nie zgubiłem stada Młode Gugu, ary, chcą kasy, jaguary Jestem taki sam, stary Mati tylko nowe graty Polski słuchacz nie skuma przeloty żadnej Atypowy kozak płyta, teraz gówno pod gimnazja Jak puściłem aspołeczną płytę wtedy To był hejt, że pod dzieci, urojone mam problemy Ale chuj z tym, ogień w dłoniach jak Bruce Lee Jak Lee Sin nie widzę, gdy jak Hitmonlee, jedzą kurwy się Robimy tłustą rzecz, za to mam duży chleb Robimy pow, pow, pow, no i nie ma cię Jebać tofu, daj mi krwisty stek Nigdy nijaki, prędzej zginę niż posłucham cię 2 do 1 1 5, głupia kurwo Jestem z ulic, gdzie kopali, bo wbiłeś nie w to podwórko My chcemy tylko pić Ciągle bawić się jakby nie było nic Wszyscy uśmiechnięci, a mi lecą łzy Kap, kap, kap, jak drip Kap, kap, kap, jak drip Czemu czuje ciągle ten jebany wstyd Kap, kap, kap, jak drip Proszę nie pozwalaj mi już więcej pić Kap, kap, kap, jak drip Kap, kap, kap, jak drip (Byłem sam) Kap, kap, kap, jak drip Kochasz mnie, jak jest u mnie ok Przeleżałem w swej trumnie rok Wtedy nie było wokół u mnie rąk, byłem sam Na dole wokół mnie szkło, czekaj zapalę Mówią o mnie brzydko W nadziei, że w końcu ich obraże Zbyt wiele oddałem Moje serce jest wypompowane już na stałe To przykre z waszej strony Że jesteście ze mną tylko jak coś mi wychodzi (Jak coś mi wychodzi) Jestem uodporniony Twardy jak kamień, czarny charakter jak Onyx Jeśli cię to boli, to weź pomiń Jak cię wkurwiam, to mnie pobij Jestem ponad innymi, Młody Łajcior się nie boi Nie mam chęci się użerać, nie mam żadnej broni Fajnie, że jesteś teraz, gdzie byłeś jak telefon ci dzwonił To ostatni drink zanim się położę spać, zanim mi się urwie film Pozostawmy po sobie coś więcej niż jedynie RIP na nagrobku, którego od dawna nie odwiedzał nikt, nie Czemu czuję ciągle ten jebany wstyd Kap, kap, kap, jak drip Proszę, nie pozwalaj mi już więcej pić Kap, kap, kap, jak drip Kap, kap, kap, jak drip Kap, kap, kap, jak drip Kap, kap, kap, jak drip Kap, kap, kap, jak drip