Dotąd żyłam od tak 
Z dnia na dzień, byle jak 
Nie sięgały daleko plany me 
No, a dziś wreszcie mam 
Jeden cel, jasny plan 
Dzisiaj wiem dokąd idę, czego chcę 
Cieszy mnie piękny świat 
Jego sens, jego ład 
Każda, każda najbłahsza nawet rzecz 
Lecz się kładzie co dzień 
Na mój los lęku cień 
Że choć wprawdzie jest tak cudownie 
Lecz... 

Wszystko przeminie, wszystko przepadnie 
Gdy kochać przestaniesz mnie pewnego dnia 
Tylko gdzieś w sercu na dnie 
Będzie iskierką się tlić nadzieja ma 

Znowu żyć będę tak 
Byle gdzie, byle jak 
Bez pomysłu, bez celu 
Z dnia na dzień 
Runie mój wielki plan 
Droga, po której szłam 
Nagle śmieszna i głupia wyda się 
Marzeń mi będzie wstyd 
I co dzień skoro świt 
Dobrym ludziom ukarzę smutną twarz 
Będę ten piękny świat 
Jego sens, jego ład 
Przeklinała tak długo, długo 
Aż... 

Wszystko przeminie, wszystko przepadnie 
Ktoś znowu pokocha mnie pewnego dnia 
Ale gdzieś w sercu na dnie 
Niezmiennie będzie się tlić rozterka ma