Zjebane w biedę, aż po wszystko design A kiedyś myślałem, że LV to Levi's Nie wiem co było mi pisane, bo wtedy freestylowałem całkiem nieźle jak widać Dalej jestem lekko duchem, coś tam odkładam na później Dalej chowam pod poduchę stówę, inaczej nie usnę, no bo trzymam ją na farta A obok trzymam spluwę, na wypadek jakbyś skurwysynu chciał mi szczęście zabrać Jestem pierdolony trapstar, ja Sebastian Chłopak z małego miasta, a cały kraj mam na wyciągniecie dłoni, nawet na skinienie palca To za czym chciałem gonić, dziś zaczęło mnie przerastać Dziś sam nie umiem zwolnić i wiem, że żywy nie wyjdę Stare bloki zamieniłem w nową willę W tym roku chciałem spokój, a zostałem gwiazdą popu, może mi na lepsze wyjdzie Ona myśli, że ocean, a to infinity pool Ja w nim siedzę i rozkminiam czy jestem szczęśliwy już Coraz rzadziej się otwieram, w blizny dawno wbiłem tusz Może mi na lepsze wyjdzie A ona myśli, że ocean, a to infinity pool Ja w nim siedzę i rozkminiam czy jestem szczęśliwy już Coraz rzadziej się otwieram, w blizny dawno wbiłem tusz Może mi na lepsze wyjdzie Czekam na nową halę zbudowaną z moich płyt Przepotężny basen i milion modelek w nim Dopiero skończyłem trasę, już bym zagrał nową dziś Inaczej żyć nie potrafię, baby hustle, never sleep Presja, stres i depresja, fury, forsa, imprezka Zdążyło mnie podeptać wszystko o czym marzyłem od dziecka Baby, rockstar life, odkąd tylko pamiętam, to Rockstar life, yeah, let's go Ona myśli, że ocean, a to infinity pool Ja w nim siedzę i rozkminiam czy jestem szczęśliwy już Coraz rzadziej się otwieram, w blizny dawno wbiłem tusz Może mi na lepsze wyjdzie A ona myśli, że ocean, a to infinity pool Ja w nim siedzę i rozkminiam czy jestem szczęśliwy już Coraz rzadziej się otwieram, w blizny dawno wbiłem tusz Może mi na lepsze wyjdzie