Racja, trochę zmęczyły noce do późna Ale znowu siedzę, i nie mogę pójść spać Chciałem mieć samotność, i kurwa już mam Paradoks, bo naprawdę nie chcę być tu znów sam bo Na stole JB nie wódka, gdzie moja bejbi, nie kurwa Każdy wie H8M3, bo ugram sos większy niż te ich pare stów, brat Ja za bardzo się huśtam, w pokoju mi panuje półmrok Nie potrafię se powiedzieć "to już chuj tam" Chciałbym znowu poczuć luz, ziom Chciałbym już, powiedzieć "chuj w to", ale mi za trudno, ale już za późno Dlatego wyląduję z alko znów sam, kolejny wieczór wracam z butlą Jestem szczery, bezpośredni. Masz fajną dupę i uśmiech Jesteś super i czuję że uśniesz na mnie, wtulisz, więc jebać poduszkę Mam wadę bo cię rozpuszczę w alko Będę twoim kumplem a na noc ty moją kochanką (eeeeeee) Chyba za dobrze znam to I znów nie mogę spać, nie Czemu pokój tobą pachnie Czemu pościel tobą pachnie Czuję twój zapach tak jak Frank Slade Zrobiłaś pustkę z głowy Widzę cierpienie, chociaż mam już puste oczy Znowu jakaś prosi żebym łapy w bluzkę włożył Jedyna możliwość poznania dla niej - bliski dotyk, ooo I nie wiem co mam robić, nie wiem co mam robić Nie wiem co mam robić Nie powiem ci "posyp", nie powiem ci "posyp" Miłość to mój jedyny narkotyk Którego znowu mi brak, i znowu jestem na głodzie Dlatego powiedz mi jak to jest możliwe - że czuję twój smak A nie ma ciebie koło mnie, no coś jest chyba nie tak - no bo cię widzę I znów nie mogę spać, nie Czemu pokój tobą pachnie Czemu pościel tobą pachnie Czuję twój zapach tak jak Frank Slade