Brudna dzielnica mokry asfalt odbija światła latarni, Knajpa- tu na uboczu miasta opustoszała, ale jeszcze nie zgasła Ostatnia kolejka prosi barmana klient ostatni co żyje Bo pije jak większość klientów tu-stali bywalcy. Zostawił tu skarby i setki historii, koncerty Wypadki chodzą po ludziach Ten człowiek znał matki rodzące,ikony, odwiedzał ich domy. Wielkie, szlacheckie piękne pałace. Nie skończył szkoły, grał rap inaczej. W pełni świadomy wybrał ten światek Dziś siedzi sam ale wcale nie płacze. Nauczył się tego gdy się czuł jak bohater, tysiące ludzi, [?] I hajs Ale wszystko to zgubił, to wszystko co miał. Tu mi dziś płacze, ale barman go zna. Nie wyrzuci go tak stąd, tak stąd Pojedzie do domu (domu) po tej kolejce Wejdzie położy się spać w kawalerce sam Rap będzie mu grał cały czas nawet w snach To coś więcej niż rap, więcej niż rap, ale nevermind. Ref.] Nevermind x4[ Pamiętasz jak ludzie prosili o bis Nie znali muzyki, ale czuli to coś. Starzy rockmeni co pili jak smok Umieli docenić to co niósł jego głos Nawet kiedy był nikim jeszcze, Czuli to, weterani, jak dziś on, pokonani, By mógł wejść jakiś pokemon i nasrać na to co budowali By ludzie mu zaklaskali, dziś opowiada to nie mając żalu [?] parę niezłych żartów w knajpach, Takich jak ta, które są stare tak, że pamiętają dziadków, pamiętają dziadków Na stolikach dębowy blat, pamięta dobrze co kto pił. Okrągły jak te na ścianach kilka płyt, tych starych które są spoko dziś, Jego płyta to jedna z tych, codziennie pieści ją dym Z papierosa, złota, zakurzona, ale ciągle lśni. Barman podgłaśnia w telewizji klip, swojego idola, Zachwyca się nim, bo od dziecka ciągnie go do rock’n’rolla. To stara rocka szkoła jest nikt wtedy nie wiedział co to rock [?] Plątał się po blokach i chciał nowe wiosła mieć, ale nevermind, ale nevermind [Ref.] Nevermind x4 Niejeden oddałby wiele żeby posłuchać tych zlepków historii A przyjaciele choć znali na pamięć, chcieliby zdobyć taki życiorys Kiedyś przeżyć, nosić go w sobie z dumą jak prawdziwe nagrody Poopowiadać wnukom jak będą dorośli by poczuć się młodym Ostatnia kolejka, klient żegna się wstając, pusta butelka Jest mocno pijany, ale ciągle ma mało. Znasz to też, co? Lubisz się odciąć, zna to ten kto lubi się mocno upić jak on Dostając kilka piw, potem whisky, gin, drink i czysta pij. Wir alkoholu wciąga cię, bo chcesz więcej ciś Do końca będziesz pić nie po pijaku, Jak bardziej trzeźwe i odważne myśli, i otwarte serce przetarły ścieżkę I czujesz tą ziemię, szkoda stracić to upojeniec. Człowiek idzie chwiejnym krokiem- ale pewnie jak nigdy Pierwsze światła z okien zapalają się, Początek zimy, zamyślił się głęboko, nikt go nie odgadnął. W domu wyszedł na balkon zaciągnął się powietrzem, Tak rześkim, tak bardzo. I poszedł spać, przechodząc przez barierkę. I spadł. Mieszkał na 10 piętrze.