Mam na stole tytuły dwa Dobre powieści czyta się nieźle Moja kurtyna ma złoty rant A w szczegółach mam tego więcej Mam na stole tytuły dwa Dobre powieści czyta się nieźle Moja kurtyna ma złoty rant A w szczegółach mam tego więcej Lubię marzyć, tak, lubię siedzieć, sączyć chwile Dumnie milczeć jak łza, się ocierać o policzek Widzę pożar, w oczach coraz gęstszy jest Dłoń mi podaj i zabiorę ciebie głębiej, wiesz W oczach pożar, widzę coraz gęstszy jest Dłoń mi podaj i zabiorę ciebie głębiej, wiesz W oczach pożar, widzę coraz gęstszy jest Dłoń mi podaj i zabiorę ciebie głębiej, wiesz W oczach pożar, widzę coraz gęstszy jest Dłoń mi podaj i zabiorę ciebie głębiej, wiesz Widzę pożar, w oczach coraz gęstszy jest Dłoń mi podaj i zabiorę ciebie głębiej, wiesz W oczach pożar, widzę coraz gęstszy jest Dłoń mi podaj i zabiorę ciebie głębiej Na ciele molekuły, rozproszony tak niedbale Tuszu sączący się strumień Pod gojącą się ranę Widzę wyzwań nowych rozwój Kocham patrzyć Tobie w oczy Patrzyć tak pierwotnie W iskrę, którą tleni ogień