Spojrzeń garstka, wystarczy by móc Obudzić wiarę w siebie, w człowieku Mądra prawda, nagięta jak cud Możesz budować ją jak klocki Lego Co stanowi wolność, przez otwarte okno Czule głaszcze wolność, delikatny pogłos Przez otwarte okno, czule głaszczę wolność Wolność, wolność Topi mnie wieczny blask We mgle chmur, w świetle gwiazd Płonie chodnik, idąc tam Za ten pomnik umieram Topi mnie wieczny blask We mgle chmur, w świetle gwiazd Płonie chodnik, idąc tam Za ten pomnik (umieram) Topi mnie wieczny blask We mgle chmur, w świetle gwiazd Płonie chodnik, idąc tam Za ten pomnik (umieram) Znam tylko jedną drogę na górę Nie szukam skrótów, nie słychać sumień Zamieniam ciszę w jedyny strumień Który rozumie, rozumie Jestem nostalgią, podążam, pluję W twarz, każdy ci mówi jak masz żyć Nie warty sukcesu jest ulec Prawdziwy sukces to być jak nikt Topi mnie wieczny blask We mgle chmur, w świetle gwiazd Płonie chodnik, idąc tam Za ten pomnik umieram Topi mnie wieczny blask We mgle chmur, w świetle gwiazd Płonie chodnik, idąc tam Za ten pomnik (umieram) Topi mnie wieczny blask We mgle chmur, w świetle gwiazd Płonie chodnik, idąc tam Za ten pomnik (umieram) Topi mnie wieczny blask We mgle chmur, w świetle gwiazd Płonie chodnik, idąc tam Za ten pomnik (umieram) Topi mnie wieczny blask We mgle chmur, w świetle gwiazd Płonie chodnik, idąc tam Za ten pomnik (umieram)