Kolejny samochód wyleciał w powietrze Strach i panika rozlały się po mieście Nagłówki gazet ociekały krwią To właśnie wtedy poznałem ją... Spłonęły dwa kantory i z lombardu został pył A ich tłusty właściciel na dnie jeziora zgnił Ktoś podciął gardło Wani, który TIR-y kradł Nie zgadniecie do kogo doprowadzi ślad? Ja zamykałem oczy i całowałem ją Chociaż jej smukłe ręce znów ociekały krwią Prosiłem i błagałem: "Choć uciekniemy stąd" Ona śmiałą się tylko - ładowała broń Znów serie z automatów i syren głośny ryk Sejf w banku opróżniony, sprawców nie poznał nikt Choć jeden z nich popełnił nierozważny błąd Zgubił perłowy grzebień, a na nim włosy blond Czy pamiętacie Saszę, wielkiego niczym byk? Ostatnie, co zobaczył to ostrza zimny błysk Na podmiejskim parkingu ktoś znalazł jego głowę A Ty mnie całowałaś tak jak żadna potem W wielkim mieście z betonu kwitła nasza miłość Lecz Tobie było mało, musiałaś zabijać I tak pewnego dnia to zdarzyć się musiało Z kulą w białej piersi, znaleźli wiotkie ciało W piekle jesteś, w niebie, powiedz gdzie? Ja dalej Ciebie kocham, tęsknie nawet we śnie I kiedy przyjdzie po mnie bladolica śmierć Będę bardzo szczęśliwy bo spotkamy się Ref.: Dziewczyna z mercedesem, w kieszeni miała nóż Skórzana tapicerka, a w bagażniku trup Z rewolwerem w torebce śmiało szła przez świat Dziś w sercu mym pozostał po niej krwawy ślad