Ma spojrzenie warte grzechu i najsłodsze usta świata Ciało jak bogini, którym do świątyni wabi Cię Kiedy spojrzysz jej głęboko w oczy, W których mieszka szatan I gorąca krew dzisiejszej nocy spali Cię Jej oczy niby niewinne oczy to pułapka One wiedzą jak zaskoczyć, jak Cię zauroczyć Nie powiesz nic, tak jak inni ujrzysz w nich Tę bezkresną rozkosz u jej boku Lecieć w kosmos, czuć się bosko Jej ciało woła Ciebie głośno I po brzegi wypełnione jest namiętnością. Ma spojrzenie warte grzechu i najsłodsze usta świata Ciało jak bogini, którym do świątyni wabi Cię Kiedy spojrzysz jej głęboko w oczy, W których mieszka szatan I gorąca krew dzisiejszej nocy spali Cię Biegniesz po śladach jej stóp Wpasowanych w idealny obcas Takich nóg nie ma żadna inna pani Jesteś gotów zginąć dla nich Wyobraźnia Cię niszczy, gorące melodie Ona na Tobie, pokaz bielizny Południowy temperament, Rośnie tempo, tętno jak zwariowane Ma spojrzenie warte grzechu i najsłodsze usta świata Ciało jak bogini, którym do świątyni wabi Cię Kiedy spojrzysz jej głęboko w oczy, W których mieszka szatan I gorąca krew dzisiejszej nocy spali Cię Subtelny materiał owiewa biust Bogini w opinii chłopaków córka bóstw Jej zabójcze ruchy paraliżują Hormony bezradne kapitulują Jej pełna usta to potrafią Bez jednego słowa w sedno trafią Piekielna słodycz, chciałbyś za wszelką cenę Złowić tę zdobycz.