Szliśmy do siebie ty i ja A drogi nasze wciąż mroczne były Lecz znalazł się ktoś I pomógł nam się spotkać Wśród zielonej naszej równiny Wyszliśmy piękni dla siebie I tacy zadziwieni Nasze serca gorące Bić równo zaczęły Jakby same tylko były na Ziemi A przecież mogłem być Przed twoją erą A przecież mogłaś być Przed moją erą Zbiegliśmy razem ty i ja Z gór ośnieżonych w ciepłądolinę Kto tak dobry był I pomógł nam się spotkać W tej oszalałej gęstwinie Wyszliśmy nadzy dla siebie Z nocy na światło dzienne Nasze zegarki ślepe Chodzić nagle zaczęły O jednej i tej samej godzinie A przecież mogłem być Przed twoją erą A przecież mogłaś być Przed moją erą