Mrówko rudawa ufnie przechodząca na drugą stronę ścieżki Sprężynko miedziana która urwałaś się na chwilę z boskiego zegarka Szafarko hojna rosę poranną cicho rozwieszasz na ścieżkach pająków i piórkach majowej trawy Turkaweczko moja gęstym ściegiem zszywająca dzień z nocą Strumyku stromy który rany liżesz głogiem otwarte czerwonym Z góry nam Z góry nam z góry i całkiem pod wieczór Z góry nam z góry i całkiem pod wieczór Z góry nam z góry i całkiem pod wieczór Z góry nam