Przyleciały do miasteczka jesienne anioły jeden chyba całkiem dziki drugi oswojony Pierwszy w lot za barem stanął i już piwo leje drugi bardziej jest zmęczony i rzadziej się śmieje Gości z nieba nam potrzeba bo bez gości wielka bieda może znajdą jakiś sposób i pomogą wyjść z chaosu Może znajdą jakąś radę aby nasze twarze blade choć trochę się rozchmurzyły trzeba nam anielskiej siły Piwo z pianką dla każdego pierwszy anioł stawia anioł drugi zaś do pracy wyraźnie namawia Pierwszy zaraz ma kolejkę bo każdy chce piwo u drugiego całkiem pusto i czuć popeliną Gości z nieba nam potrzeba bez aniołów straszna bieda może znajdą jakiś sposób i pomogą wyjść z chaosu Może znajdą jakąś radę by dogadać się z sąsiadem jak nie radę to pożyczkę na aniołów wszyscy liczą Piwo w głowie zaszumiało więc chwalą anioła a drugiego nie chcą słuchać i fora ze dwora Odleciały już z miasteczka jesienne anioły więc w miasteczku zima mieszka chyba do tej pory Gości z nieba nam potrzeba i cud by się przydał a na razie śnieg się kładzie i wciąż trzyma zima Ludzie drzemią dziś w miasteczku bo aniołów brakło w sen zimowy by zapadli lecz boją się zasnąć