Własna matka mi wysyła SMS-a: "Masz z deklem" Gada Bóg śmierci, król pleśni, pan przekleństw Łakom wyrywam struny głosowe przez odbyt BDF Represent Po śmierci se pośpisz Jak Kuba Rozpruwacz wciągam cię kokoto w głąb mgły Krok w tył, w blasku ognia lśnią kły Nie jesteś Lil Dicky, jesteś zwykły small dick Wciąż latam w logówce z mózgiem i kibicuję Pistonsom Oto Brain Dead Idź się przewietrzyć ty pochwo Na twarzach lekka odraza Za to mnie kurwa kochasz Siadam ci dupą na ryju i zjeżdzam głową po schodach Na bicie bujam się jak gruba baba z dziarą motylka Pierdolę Ace of Base, więc pierdol się Wujek słoń na żywo zrobi ci unboxing czaszki Jestem wciąż tak popularny tu jak gwałt na plebanii To mix chamstwa z arogancją dzieciak Więc to kup albo żryj kutasa sztywnego jak Bob Marley To istna masakra To towar pierwszego sortu Negatywny rap Chuj wbijam w twoje bożki Jebać wszystkich sceptyków i cały zalew gówna Rapgra zjedzona dziś, nie ma nie ma jutra To Poznań, miasto stagowane jak Black Book Wieje grozą, dwa sztylety w sercu Suko Orbit Angel, dla mnie twerkuje w jaccuzi Wersety które bit gwałcą Ja słynę z nadużyć Pokazują na mnie palcem To jest logiczne, przeze mnie twoja córka puszcza się i ma bulimię Moim kompanem mrok Ta gadka łeb ci zgniecie Zagryzamy wódkę dziećmi z beczek Bomby spadają na miasto Słoń wypluwa piekło na bit Terror w bani, jestem głosem trędowatych Odbiegam od normy, mam logo z mózgiem Ja po prostu się nie widzę tam jak nosferatu w lustrze Po ciemniej stronie mocy, jestem jak lew wśród owiec Dzisiaj na salony wjeżdza Soccer Kick buldożer Przepraszam proszę zejść z drogi, proszę zejść z drogi Spierdalaj z drogi ty kurwo wielka, hyhyhyhy