Tyle razy mogłem przestać Zmienić się dla Ciebie lub poznać na błędach Blady świt mnie tulił zamiast twego ciepła Smród petów zamiast woni twoich słodkich perfum Byłem głupi, wiem i zapamiętam Nasze zdjęcia palą we mnie dziury w czułych miejscach Więc je palę by móc nie pamiętać Ciągle wracam, gdy jest pełnia Czuję, że tu jesteś, wróć Czuję, że wciąż jesteś tu Już tak długo czuję chłód Znów rozpalam się na pół Nie wiem jak pokonać ból Czuję, że wciąż jesteś tu Już tak długo czuję chłód Znów rozpalam się na pół Czuję, że wciąż jesteś tu Już tak długo czuję chłód Znów rozpalam się na pół Nie wiem jak pokonać ból Czuję, że wciąż jesteś tu Już tak długo czuję chłód Bo ciągle nad ranem Jak kiedyś wychlałem Na kartkę leję cały atrament I palę te słowa, co koją ból Znów wyprowadzam słońce na spacer Przegonimy deszcz, ja już nie zapłaczę Dałem cząstkę siebie, teraz tracę To co podzieliliśmy pół na pół Muszę się na nowo odbudować Lepiej nie podchodź bo zadymiona głowa Jakby cały stadion w niej odpalił rac Muszę w niej przewietrzyć [?] Rzuciłaś mnie jak wypalonego papierosa Mam serce z kamienia, na które trafiła kosa Wszyscy wtedy potem mieliby wodospad Na moim policzku nawet łzy No bo wszystko czuję dwa razy mocniej W konsekwencji zabijam te emocje W przeciwnym wypadku ich ciężar pociąga mnie na dół Czuję, że wciąż jesteś tu W głowie mam tych milion słów Tego nawet nie da się zapomnieć Nie da się nie powracać do wspomnień Czuję, że wciąż jesteś tu W głowie mam tych milion słów Ale powiedz mi, ale powiedz mi Jak mam oddać ten chłód Czuję, że wciąż jesteś tu Już tak długo czuję chłód Znów rozpalam się na pół Nie wiem jak pokonać ból Czuję, że wciąż jesteś tu Już tak długo czuję chłód Bo ciągle nad ranem Jak kiedyś wychlałem Na kartkę leję cały atrament I palę te słowa, co koją ból