Każdy, kogo znam, albo siedzi, albo go nie ma, albo ucieka Ten świat jest większy niż tylko PL, na każdym rogu bezpański pies szczeka Ja mam naboje gorące jak piekło, piszę, co widzę, nie to, co gazeta Tutaj kolega ci sprzeda kolegę, a potem powie, że będzie vendetta Jadę z moim bratem dziś znów na miasto, zarabiać hajs Walimy temat tu grama połówkę na nos, taki jest vibe W poszukiwaniu ucieczki zatracam się, życie to cyrk Nigdy już wstecz nie patrzę, nie odwracam się, fryzura slick Czekałem pięć, dziesięć lat, żeby mieć sukces Nie chcieli, żebym osiągnął coś Musiałem samemu przejść przez deszcz A teraz to mogą obciągnąć go Licząc oddechy, gdy śpi Budzę się dla pięknych dni Wychowani w upale tych kłamstw, ja się nie grzeję i zostaję cool Robię pozycję, by mocno stąpać, a ten, co szczurem był zostaje szczur Zawsze anteny są czujne jak suty tej kurwy co wyślę do domu o ósmej Mój czas jest teraz, bo nie mam go później, później to będzie burdel, a ja największy w tym skurwiel Procenty dawaj, bo sam je zabiorę, Ty lubisz sport - zostań animatorem Ja wielkim rekinem lub aligatorem, lubię się bawić, zatracać w hardcorze Metal na głowę lub pliki na dupę, bije cię kurwy z nawyków sekundę Musiałem iść całe życie przez dżunglę, dawaj tę kreskę, nie bierz Jadę z moim bratem dziś znów na miasto, zarabiać hajs Walimy temat tu grama połówkę na nos, taki jest vibe W poszukiwaniu ucieczki zatracam się, życie to cyrk Nigdy już wstecz nie patrzę, nie odwracam się, fryzura slick Czekałem pięć, dziesięć lat, żeby mieć sukces Nie chcieli, żebym osiągnął coś Musiałem samemu przejść przez deszcz A teraz to mogą obciągnąć go Licząc oddechy, gdy śpi Budzę się dla pięknych dni Number one spot na wieczność jest mój, Prady jest torba, a w niej wielki miecz Piję tequilę, niepotrzebna sól, walę 0,5 i jest elektrycznie Wracam na bloki, południe na favela, na każdym nadgarstku mam Audemar Ale pustkę mam w duszy i nie mogę przyznać się do winy, co tylko diabeł zna Jestem przeklęty, wieczne przekręty, większe problemy tym większe legendy Większe pieniądze, tym mniejsze mam chęci dopuszczać tych ludzi jak siedzę w tym Benzie Sento jest Batman, OG, artysta spelun, szmata z silikonem i czarny ma welur Z słabą psychiką złapiesz tu biegun, zawsze podaję im zbawę Jadę z moim bratem dziś znów na miasto, zarabiać hajs Walimy temat tu grama połówkę na nos, taki jest vibe W poszukiwaniu ucieczki zatracam się, życie to cyrk Nigdy już wstecz nie patrzę, nie odwracam się, fryzura slick Czekałem pięć, dziesięć lat, żeby mieć sukces Nie chcieli, żebym osiągnął coś Musiałem samemu przejść przez deszcz A teraz to mogą obciągnąć go Licząc oddechy, gdy śpi Budzę się dla pięknych dni