Mamo, powiedz mi, na co czekać mam dziś i w co uwierzyć mam, by przez życie iść, to czekałem wszak… Czas wolności, podłości, nadziei, złodziei, jak więc mam żyć? powiedz, jaki mam być? mamo… Wczoraj w nocy, mamo, wąż mi się śnił. Ten wąż pod moją kołdrą wściekle się wił. Mamo! Swe kły w serce wbił! Czy to sen był, nie wiem, bo w sercu ślad. W sercu z krwią zmieszany miłosny jad. Rano zaś życie tortem cisnęło w twarz. Rano zaś błazeński zaścianek dnia gaworzył o snach, brytanach i łzach, mnie zaś do gardła wcisnął i wplótł w usta me słowa te: Weźcie sobie, chłopaki, ten kraj! Został Lębork, Skarżysko i Kłaj! Kto nic jeszcze nie dostał, tać nasza wszak wiosna i nasz kapitalizm, co ludzką ma twarz! Weźcie sobie, chłopaki, ten kraj! Weźcie Lębork, Skarżysko i Kłaj! Jak skończycie się kłócić, znak dajcie, by wrócić i by ktoś pracował na takich, jak Wy! Na takich, jak Wy!… Wczoraj w nocy, mamo, wąż mi się śnił. Ten wąż pod moją kołdrą wściekle się wił. Aż wpił!, mamo, swe kły w serce wbił! Rano chciałem szukać miłości mej, lecz rzekł facet w radio: Zrozumieć chciej! To nie pora!, że Sodoma i Gomora, i grzech, że znów nas prześcignął Węgier i Czech!, że wreszcie jest czas dać wszystko z nas, mnie zaś do gardła wcisnął i wplótł w usta me słowa te: 2x: /Weźcie sobie, chłopaki, ten kraj (…) na takich, jak Wy!/