Słuchaj mnie... Ja będę wciąż wierzył Że wszystko, co spotyka mnie jest dla mnie, bym mógł przeżyć to I muszę się zmierzyć Z tym, co za zakrętem, muszę iść, nawet gdy wokół mrok I będę wciąż wierzył Że wszystko, co spotyka mnie jest dla mnie, bym mógł przeżyć to I muszę się zmierzyć Z tym, co za zakrętem, muszę iść Myślisz, że już cicho i spokojnie jest, a tu Nagła destrukcja Myślisz, że już wiesz, co chcesz powiedzieć, a twój głos Więźnie Ci w ustach A to zmiany, zmiany, Wczoraj znałeś cel, dzisiaj cel jest już nieznany, zmiany Wczoraj jeszcze byłeś przekonany, że wiesz jakie Bóg ma plany, A dzisiaj znów odbijasz się od ściany, dlatego ja... Ja będę wciąż wierzył Że wszystko, co spotyka mnie jest dla mnie, bym mógł przeżyć to I muszę się zmierzyć Z tym, co za zakrętem, muszę iść, nawet gdy wokół mrok I będę wciąż wierzył Że wszystko, co spotyka mnie jest dla mnie, bym mógł przeżyć to I muszę się zmierzyć Z tym, co za zakrętem, muszę iść Jeszcze wczoraj dzielił z tobą drogę ktoś, a dziś Idziesz samotnie Wczoraj jeszcze był ktoś kto by rękę podać mógł, By wspiąć się na stopnie A to zmiany, zmiany Dobry uczynek z wczoraj dziś już został zapomniany, zmiany Błędy, które popełniłeś i do których nie chcesz wracać za nic Powracają, by cię znowu zranić, dlatego ja... Ja będę wciąż wierzył Że wszystko, co spotyka mnie jest dla mnie, bym mógł przeżyć to I muszę się zmierzyć Z tym, co za zakrętem, muszę iść, nawet gdy wokół mrok I będę wciąż wierzył Że wszystko, co spotyka mnie jest dla mnie, bym mógł przeżyć to I muszę się zmierzyć Z tym, co za zakrętem, muszę iść Gdy w połowie pusta jest szklanka A napełniłeś ją łzami Nie daj się ubiec losowi Przygotuj siebie na zmiany Nikt tego nie wie, co będzie Co gdzieś za rogiem się czai Ale próbujemy wciąż Próbujemy wciąż zostać na fali