Już tylko mój śmiech odbity w waszych słowach stoi nad wami z rozpiętym rozporkiem. Powiedzieli mi, że jestem człowiekiem, co podobno ma brzmieć dumnie. Zaskoczyli mnie, nie podejrzewałem ich o taki płaski humor. Powiedziałem im, że człowiek rodzi się dopiero leżąc w trumnie, obrazili się i odeszli ze schowaną w teczkach ludzką dumą. Wystraszone mózgi, w schylonych karnie głowach. Zawszone hasła, pierdolone filozofie. Już tylko mój śmiech odbity w waszych słowach stoi nad wami z rozpiętym rozporkiem. Pogrozili mi grubymi tomami o podstawach ekonomii. Okopali się, wymierzyli we mnie kosztorys przyszłości. Znudził mnie ten bój, zabiłem ich gestem wyciągnięcia dłoni. Zeszli z tego świata załatwiwszy przedtem niezbędne formalności. Wystraszone mózgi, w schylonych karnie głowach. Zawszone hasła, pierdolone filozofie. Już tylko mój śmiech odbity w waszych słowach stoi nad wami z rozpiętym rozporkiem.