Powstają z bagien Potocznych słów Gnijącej ściółki myśli Formują tłum Przesłaniacz ideowy im przesłanie dał: "Ducha nie gaście i podpalcie kilka ciał!" Nie wiem, czy samosądy ich dosięgną mnie Deptają mi poglądy, nie tak miał wyglądać ten Dwudziesty pierwszy wiek! Kwestią dobrego wychowania Zostaje, czy mam śmiać się, gdy Pochodni blask odbity w glanach Płomień przy twarzy - "Musisz być Święty od zaraz! Święty od zaraz! Mało się starasz! Święty od zaraz! Święty od zaraz! Mało się starasz! Na ciebie wypadło, przygotuj się!" Wygląda groźnie Ten zwarty tłum Flagi, pochodnie Głośne skandowanie bzdur Wiem, że jeżeli im ustąpię choć na cal Na cel, na stos mnie wezmą i powiedzą: "pal!" Czuciem i wiarą jednak mierzą zbyt wysoko Po mojej stronie jest szyderczy śmiech Szkiełko i oko! Nie mogą przejść, nie mogą przejść! I pal ich sześć, i sześć, i sześć! Tym bardziej, że kwestią dobrego wychowania Zostaje, czy oświecać ich Czy też przeganiać w dym Oświecenie się przydaje W czasach ciemnych, tak jak dziś Zaśmiecone piedestały Nie przydają chwały im Świećmy od zaraz! Zaświećmy im! Świećmy od zaraz! Zaświećmy im!