To mój dom, sam zbudowałem go Żaden gmach, mam tuż nad głową dach Krzywe ściany, drzwi nieszczelne są, ale to mój dom Nikt mi nie będzie moich ścian prostował Drzwi mi uszczelniał, by były jak nowe Mój dom ma być taki, jaki jest, Ja tak chcę! To mój dom, sam zbudowałem go Krzesła dwa, jest szafa, radio gra Telewizor czarno-biały, stół, niech tak będzie tu Nikt mi nie będzie nowych sprzętów wstawiał Bym mu dziękował, ciągle się w pas kłaniał By do innych upodobnił się Mówię: Nie! To mój dom, sam zbudowałem go Inny jest, niż wszystkie domy są Dobrzy ludzie chcą podpalić go - w wielkich blokach śpią Bo to, co krzywe, to jest właśnie żywe A to, co proste, zabija, bo ostre Jak nie pod dobroci, to po łbie! Prosta śmierć!