Nie będę wisiał ukrzyżowany Pijak nie będzie ślinił mojej rany Nie będę zdobił niczyich drzwi Nie będę Mesjaszem, ani mi się śni Nikt mnie nie kopnie w żałosnej rozpaczy Nie będzie jęczał żebym wybaczył Nie będzie drapał mojego sumienia Nie będzie drapał tak od niechcenia Nie będę żądał od Was miłości Bo jeszcze mi rzucicie ją jak psu kości Gdybym tablice dał Wam mojżeszowe One na pewno spadłyby Wam na głowę Nikt mnie nie kopnie w żałosnej rozpaczy Nie będzie jęczał żebym wybaczył Nie będzie drapał mojego sumienia Nie będzie drapał tak od niechcenia I nie otworzę żadnego morza W żadną Sodomę nie wbiję noża I nie zostawię Was z workiem na głowie To można zrobić nie ludziom, a krowie Nikt mnie nie kopnie w żałosnej rozpaczy Nie będzie jęczał żebym wybaczył Nie będzie drapał mojego sumienia Nie będzie drapał tak od niechcenia