Ponad dwie dobry już nie śpię Włączyłem Netflix tam wiedźmin Nie czuje strachu i świece Wszedłbym na statek do obcych On poczuł się odklejeńcem Słyszę jak szepcze mi pokój Na ciele całym mam dreszcze W gardle mam sucho, się pocę Nie wezmą nic Tylko DNA Służby space X Statek Maska Ja w nim Kapitan Seria: TWOJ102 Wykonuje Plan Marsjanin Plan Marsjanin Plan Marsjanin Tutaj wydają drzewa dźwięki Najwyższe forma życia Istoty z nad przestrzeni Energia galaktyki Obserwuje tutaj bycie Nie starczyło pamięci Musiałem z tego wyjść I do was tutaj przylecieć Złotego byczka na avatar Lecimy w gwiazdę wysoko Ja i mój bratan Jak coś nie pasi to se idź My tu radę damy Pod miękki basik razem z nim ?Robię tany tany Złotego byczka na avatar Lecimy w gwiazdę wysoko Ja i mój bratan Jak coś nie pasi to se idź My tu radę damy Pod miękki basik razem z nim Robię tany tany Tany tany Przylecieli i porwali mnie kosmici Poleciałem z nimi na inną planetę Wszyscy było tam o metr za niscy Ale dali grama whiskey i za niską kobietę Mieszkałem tam dwa lata, nagrywałem złote płyty Pisałem dla nich teksty, robiłem dla nich bity Kosmici mi pomogli wyprodukować hity To oni mi zrobili na mordzie wielkie sznyty Rakietę mam by polecieć w kosmos Dotykać gwiazd, runąć w dół razem z naszą głupotą Rakietę mam by polecieć w kosmos Dotykać gwiazd, runąć w dół razem z naszą głupotą Złotego byczka na avatar Lecimy w gwiazdę wysoko Ja i mój bratan Jak coś nie pasi to se idź My tu radę damy Pod miękki basik razem z nim Robię tany tany Złotego byczka na avatar Lecimy w gwiazdę wysoko Ja i mój bratan Jak coś nie pasi to se idź My tu radę damy Pod miękki basik razem z nim Robię tany tany Tany tany