Pewnie braknie papierosów gdy nad ranem Uśnie licho złe i nic się znów nie stanie Prócz modlitwy, za twe myśli skołatane Za to by na starość razem się zestarzeć Chociaż los nam dni słonecznych nie doważył Choć kantuje kiedy dzieli dni deszczowe My zdążymy jeszcze raze się zestarzeć Choćby w jedno przyslo złączyć dwie połowy (chorus) Niech wygrają ci co życiem wygrać pragną Niech błądzącym w mroku światło drogę wskaże Tylko niechaj nas nie mierzą miara żadną My jedynie chcemy razem się zestarzeć Chcemy razem się zestarzeć Chcemy razem się zestarzeć Chcemy razem się zestarzeć Chcemy razem się zestarzeć Chcemy razem się zestarzeć A tu u nas zwyczajowo nie najprościej Miejsca mało, aż pod sufit kalendarze Na stronicach słów niewiele o miłości Raczej o tym, żeby razem się zestarzeć Nawet wtedy gdy się skończą papierosy Gdy kostucha z kręgu żywych nas wymaże Zaśpeiwamy miły świętym na dwa głosy Że udało jakoś razem się zestarzeć (chorus) Niech wygrają ci co życiem wygrać pragną Niech błądzącym w mroku światło drogę wskaże Tylko niechaj nas nie mierzą miara żadną My jedynie chcemy razem się zestarzeć Chcemy razem się zestarzeć Chcemy razem się zestarzeć Chcemy razem się zestarzeć Chcemy razem się zestarzeć Chcemy razem się zestarzeć Chcemy razem się zestarzeć Chcemy razem się zestarzeć Chcemy razem się zestarzeć Chcemy razem się zestarzeć Chcemy razem się zestarzeć Chcemy razem się zestarzeć Chcemy razem Chcemy razem się zestarzeć