Świat się w posadach swoich kurczy Gdy pod pierzyny chmur się wzbiło Szukając tam miłości Stwórcy Która nad każdą ziemską miłość Wiatr rozsierdzony wściekle broni Szczytów, co lodem zmiażdżyć mogą Człeka, gdy ponad chmury goni Z pokorą niosąc w sercu trwogę W trudzie wędrówki człek próbuje Wznieść się nad świat zielonych pól By znaleźć w sobie cząstkę Boga I krzyża poczuć żal i ból, i ból Modlitwa zielonych pól Cierniami lód o wargi skrobie By złamać siłę ziemskich stworzeń Co pokonują siebie w sobie I robią czego człek nie może Ptaki ku niebu zwiewnie fruną Niczym pacierzy miodosytnia Ptaki dech tracąc w piersiach runą Bo nie dła ptaków jest modlitwa W trudzie wędrówki człek próbuje Wznieść się nad świat zielonych pól By znaleźć w sobie cząstkę Boga I krzyża poczuć żal i ból W trudzie wędrówki człek próbuje Wznieść się nad świat zielonych pól By znaleźć w sobie cząstkę Boga I krzyża poczuć żal i ból, i ból Modlitwa, modlitwa Modlitwa, modlitwa Nad światem pól zielonych Modlitwa, modlitwa Modlitwy ból Modlitwa, modlitwa Nad światem pól zielonych Modlitwa, modlitwa Modlitwy ból W trudzie wędrówki człek próbuje Wznieść się nad świat zielonych pól By znaleźć w sobie cząstkę Boga I krzyża poczuć żal i ból W trudzie wędrówki człek próbuje Wznieść się nad świat zielonych pól By znaleźć w sobie cząstkę Boga I krzyża poczuć żal i ból