Choć sędziwi profesorowie Urządzili, że szczęście to Czasem radość a czasem zaś zdrowie Bo i tak świat nasz trafi na dno Choćby mędrzec krzyczał wśród zgiełku Choć z katedry nauczał nas By zaufać oku i szkiełku I przeczekać dany nam czas (Ref:) A ja chcę dziś do życia zaśpiewać A ja góry przeskoczyć dziś chcę No i pragnę, pragnę pofrunąć do nieba By całować móc policzki twe Mędrcy kążą drogą iść prostą Zabraniają łbem walić w mur I radować pachnacą wiosną I piosenką co z miłosnych bzdur (Ref:) A ja chcę dziś do życia zaśpiewać A ja góry przeskoczyć dziś chcę No i pragnę, pragnę pofrunąć do nieba By całować móc policzki twe A ja chcę dziś do życia zaśpiewać A ja góry przeskoczyć dziś chcę No i pragnę, pragnę pofrunąć do nieba By całować móc policzki twe Ja chcę do życia móc dzisiaj zaśpiewać Ja szczyty górske przeskoczyć dziś chcę Ja chcę jak anioł pofrunąć do nieba Żeby całować móc policzki twe Ja chcę do życia móc dzisiaj zaśpiewać Ja szczyty górske przeskoczyć dziś chcę Ja chcę jak anioł pofrunąć do nieba Żeby całować móc policzki twe (Ref:) A ja chcę dziś do życia zaśpiewać A ja góry przeskoczyć dziś chcę No i pragnę, pragnę pofrunąć do nieba By całować móc policzki twe A ja chcę dziś do życia zaśpiewać A ja góry przeskoczyć dziś chcę No i pragnę, pragnę pofrunąć do nieba By całować móc policzki twe