Gdy los cię rzuci gdzieś w daleki świat Gdy zgubisz szczęście swe i poznasz życia smak Zatęsknisz do rodzinnych stron I wrócisz tu, wrócisz, gdzie twój dom Gdy tylko zamykasz powieki myślami wracasz do domu Jesteś jak pieprzony Slumdog, tylko bez milionów Jakby ktoś cię dusił, na głowę zarzucił worek Folię wdychasz do płuc do pracy budzi cię dzwonek Z niezłą pensją homeless, czujesz ten ból Życie pędzi na ciebie, ty tylko uciekasz spod kół Ćpasz po cichu nadzieję, coś ci mówić wróć Szprycujesz się tym, jak narkoman miedzy palce stóp Nigdy jak niewolnik, zawsze jak król Ta sentencja w sercu zapisana Znów nocna zmiana, na rękach wiecznie brud A wódka tu gdzie jesteś nie smakuje już tak z rana To jak spadanie w szybie, obijasz się o ściany Parszywy świat, gdzie rozmawia się liczbami Bez planów na dziś, niesie krzyż ludzi garstka Jedyna szansa, by się wyrwać jakoś z miasta Pod niebem wielkich miast swój zgubisz ślad Osiągniesz to, co chcesz, za rok, za parę lat Lecz gdy zdobędziesz wszystko już Z dalekich stron kiedyś wrócisz tu Patrzysz w okno, pijesz wódkę, przegryzasz ją petem Trunek ratuje ci skórę, wlewasz kolejną setę Pamiętasz, kiedyś kochałeś jedną kobietę Dziś masz cztery ściany, pochowany w obcym świecie Stara farba przebija się spod tapety Stare wspomnienia dają o sobie znać Choćbyś kładł kolejne warstwy to niestety Przeszłość wraca by skręcić ci kark Ręce pod głową są dziś twoją poduszką Zimne kojo, na którym leżysz to marne łóżko Nie masz pewności, lepszego życia Obietnica Często jest jak czek, czyli bez pokrycia Niby to samo słońce, niby ten sam księżyc Lecz nie ma ludzi, którym chcesz podać dłoń Cały czas w drodze, walczysz żeby zwyciężyć Pieniądz nie śmierdzi, nie ma miejsca jak dom Pod niebem wielkich miast swój zgubisz ślad Osiągniesz to, co chcesz, za rok, za parę lat Lecz gdy zdobędziesz wszystko już Z dalekich stron kiedyś wrócisz tu Powrócisz tu .. Dłoń miażdży twoją duszę, idziesz w miasto tańczysz Wokół ludzie, ich problemy bite z jednej sztancy Wiesz już dziś, że nie jest lepiej tam gdzie więcej płacą A chęć ucieczki jak zawsze jest kiepskim doradcą Tęsknota cię dobija, łapie w swoje sidła Czujesz ten ciężar tylko on cię uskrzydla Samotność przeznaczeniem, ale pary masz za dwóch Daleko poza krajem - polski duch Wola przetrwania jest dla nas Boga darem Twoja samotność jak erka pędzi na sygnale Sam jak palec, w pustym narożniku Nie odejdziesz bez walki, dasz sobie radę w życiu Szkoła przetrwania, którą zna wielu z nas Czekamy na jutro, aż nadejdzie lepszy czas Pierś rozdziera serce, to nie jest żaden sen To ciebie trafia, to trafia kurwa w cel