Dokladnie, hahaha to jest jak miejska legenda To Ten Cham Obskur nie pierdol polej Pierwszy szot drugi szot Zyje się całe życie dla takiej śmierci chwil Ref. (2x) O jeden drink za dużo o jeden drink o Pare działek i kilka piw Wóde poganiam wódą Pierwszy szot drugi szot, życie jest suką Strumienie moczu żegnam hafta z klozetowej deski Później stąd leszcze wciągają te swoje kreski Życie, rzut monetą, poswięca się bez reszty A los cię w rewers pieprzy, rzadko od strony reszki Okradną cię ziom, nie śpij idą kolejne drinki Dziś szczery do bólu znaczy dla wielu przykry Rozbite lustro, czasem widze demony Zakrapiam, nic na sucho, pieprzyć w klubie monitoring Nie boli mnie kasa, persona non grata Nie stoję po kątach jak te drewno Rasiak Jak Prometeusz, ukradłem ogień Boga Przesłanie pijaczka któremu odrasta wątroba Wetknięty w moją stronę wskazujący palec To ten P I H gość przed pierwszym zawałem Prasę mam najgorszą, dupe wycieram wyborczą Białostocki pijany apostoł Ref. (2x) O jeden drink za dużo o jeden drink o Pare działek i kilka piw Wóde poganiam wódą Pierwszy szot drugi szot, życie jest suką Ty chuju zza baru tak ty chuju zza baru Polej mi działke i dup tu nie czaruj Gdzie się nie obejrzę wokół te same japy Ich gadka jak Pruchno ze starej grającej szafy Nie będę cię nawracał, nie czuje się bez winy Dzieciak, stary alfons to mierny kupidyn W kwadrans pęka litr, Pih z Chadą potrafi Kiedy jest ciężko, nie ciężko się napić Życie jest jak wino, nigdy żadne rzadko Bywa słodkie raczej częściej wytrawne Jak mam o tym nawinąć to muszę o chlaniu Tu nigdy nie zyskam przy bliższym poznaniu Siadam za sterami wychylam znowu setke Ktoś kręci po strażaków bandę kurew i karetke W opakowaniu nigdy nie pcham się do łóżka Podroby, jak na igły poduszka Ref. (2x) O jeden drink za dużo o jeden drink o Pare działek i kilka piw Wódę poganiam wódą Pierwszy szot drugi szot, życie jest suką Żebym na chuju stawał zawsze będzie moja wina Pijany – świnia, trzeźwy jak świnia Jak ten wilkołak zamieniam się w zwierze Kiedy chlam wódę nie pomogą pacierze Zasada pierwsza alkoholika Mieć fart lunatyka zawód wyższego ryzyka Przepraszam mi nie można już pomóc Mam prenumerować „cztery kąty” „panią domu”? Tam gdzie abstynenci nie potrafię się bawić Tak się uśmiecham ale tylko by ich spławić Wśród sondaży zawsze najwyższy ze słupków Dla moich brajdaszku pijących w plastikowym kubku Sennym humorem wódę mieszam w tym mieście Wszystkich melanży nigdy nie ode śpie Stare dobre czasy wspominam gorzko Gdy jeją ze stołu sprzątaliśmy miotłą Ref. (2x) O jeden drink za dużo o jeden drink o Pare działek i kilka piw Wóde poganiam wódą Pierwszy szot drugi szot, życie jest suką