Jeśli myślisz, że ktoś tu coś Ci da za darmo Ja powiem sorry, ale widzę to czarno Chyba już czas coś samemu ogarnąć Bo jak nie teraz to kiedy?! No właśnie! Jeśli myślisz, że ktoś tu coś Ci da za darmo Ja powiem sorry, ale widzę to czarno Chyba już czas coś samemu ogarnąć Bo jak nie teraz to kiedy?! No właśnie! Pomyśl o tym brat! Elo bratko, Jak nie teraz to kiedy? Chociaż, żeby mieć na codzienne potrzeby Być lekko w przód, coś na plus Mieć na tą kawę, szlugi czy ten jebany ZUS Niektórzy zapomnieli jak zaczynali sami Dziś nie obchodzi ich, że masz egzamin Że ciężko z pracą, Że brak Ci stażu Coś się stanie Zdechniesz sam na korytarzu Mam koleżkę Co dzień stoi przy sklepie Kurwa! Nie mogę już patrzeć jak go telepie Pamiętam kiedyś stał o wiele lepiej A dziś? Dziś już chyba gorzej być nie może Nikt nie pomoże jak sam sobie nie pomożesz I co? Pójdziesz w te kartony na dworzec? Będziesz tam leżał jak te wszystkie zgredy? Pomyśl brat! Bo jak nie teraz to kiedy? Może to czas odnaleźć spokój we własnym lokum? Nie mówię, że 100 metrów w nowym bloku, Ale nie można żyć do końca na kredyt Pomyśl brat! Bo jak nie teraz to kiedy? Jeśli myślisz, że ktoś tu coś Ci da za darmo Ja powiem sorry, ale widzę to czarno Chyba już czas coś samemu ogarnąć Bo jak nie teraz to kiedy?! No właśnie! Jeśli myślisz, że ktoś tu coś Ci da za darmo Ja powiem sorry, ale widzę to czarno Chyba już czas coś samemu ogarnąć Bo jak nie teraz to kiedy?! No właśnie! Pomyśl o tym brat! Proste Zobacz jak trudno dziś zarobić na chleba bochen W tym kraju Od dawna nie ma nic za darmochę Niektórym wytłumaczyć to jak rzucać o ścianę grochem Ja sam staram się wyjść ponad stan (choć trochę) Chcę mieć z życia radochę Ale pojąc nie mogę Mechanizmów, które tarasują ludziom drogę Zamiast iść na rękę tym co kształcą się w swoim fachu Na rynku pracy brak śladów wolnych etatów Zrozum Polaków Oni nie chcą żyć w strachu Wyjadą za zarobkiem co najmniej na zachód A jak zenit osiągnie Skala ciśnienia To zapewne na długie lata za ocean Tam mogą się dorobić, Ale pewności nie ma Wróćmy jednak na włości, gdzie ojczysta ziemia Jak masz znajomości Nie utopisz się w problemach Wyrobione chody nie wychodzą z mody I tak na przemian Zarobieni na ulicach Mijają ubogich Ci drudzy gdzieś tam żyją Z tej marnej zapomogi, Jeśli więc chcesz pokonać wysokie progi Jak nie teraz to kiedy? Stawaj na równe nogi brat! Pewne wymogi Wypadałoby spełnić w ramach tego, By w końcu się usamodzielnić Mieć swoją stałą, dobrze płatną fuchę Trzymać się tego Iść z czasu duchem A już w ogóle najlepiej prywatny biznes Inwestycje, co daje przyszłościową wizję Samo jednak do Ciebie to nie przyjdzie Szczęściu trzeba pomóc Wyjść naprzeciw A wtedy wyjdzie Jeśli myślisz, że ktoś tu coś Ci da za darmo Ja powiem sorry, ale widzę to czarno Chyba już czas coś samemu ogarnąć Bo jak nie teraz to kiedy?! No właśnie! Jeśli myślisz, że ktoś tu coś Ci da za darmo Ja powiem sorry, ale widzę to czarno Chyba już czas coś samemu ogarnąć Bo jak nie teraz to kiedy?! No właśnie! Pomyśl o tym brat!