By mieć mój feat MC's przekładają premiery płyt Znów się wpierdalam na bit i coverują mój hit, to ego trip! I follow up'y starych znajomych U dzieciaków z nowej też Rich kilka zarobił Mógłbym to już robic kiedy byłem małym bajtlem To nie syf bez polotu, który nazwiesz clickbaitem Fejki nieporadne z majkiem śmieszy ten cały bajzel Gdy mówią, ze to biznes pierdolę taka farsę Po prawdzie tacy szczerzy jak ten cały antysystem Byle se podjechać, wbrew zakazon na siłce Czas na drill, dryluję śliwki to oczywiste Że odkopię żelastwo tylko wtedy gdy po mnie przyjdziesz Nie jestem gangsta, ci pseudo robią w rozrywce Nie mój target mam ich na muszce, dziś jestem cynglem Ja mam swój target Choć market pełen tandet Promuję tę bandę hien Moi ludzie nadal czują mnie My to HIP HOP undead Niechaj świnie przy korycie Dalej biją się Ja mam swój target Choć market pełen tandet Promuję tę bandę hien Moi ludzie nadal czują mnie My to HIP HOP undead Niechaj świnie przy korycie Dalej biją się Udają gangsterów, przecież to zwykłe pionki Jak zjeżdżają na puchę to od razu na ochronki Moi ludzie to świrusy, grube koty Ale kurwa się nie wożę ty pierdolisz gnioty Chociaż pierdolę dietę zrzucałem kilosy Wychowało mnie miasto co nigdy nie ma dosyć O lepsze jutro z życiem bój trzeba stoczyć Nie jestem sam bo mam skład do pomocy Brudne ulice gdzie krok do przemocy W drodze do celu łatwo jest zboczyć W mieście grzechu rany będą broczyć Widziałem wszystko, chodź, spróbuj mnie zaskoczyć To jest rap, nie ma usuwania dissów Tu są pajdy na sztywno, hajs z narkotyków Target to przychód, oby jak najwięcej Za sianem się kręcę oby jak najwięcej Ja mam swój target Choć market pełen tandet Promuję tę bandę hien Moi ludzie nadal czują mnie My to HIP HOP undead Niechaj świnie przy korycie Dalej biją się Ja mam swój target Choć market pełen tandet Promuję tę bandę hien Moi ludzie nadal czują mnie My to HIP HOP undead Niechaj świnie przy korycie Dalej biją się Bywałem świadkiem na ślubie, oni twierdzą, że przestępstw Dobrze wiem co mówię, a więc cisnę z kurestwem Nie wysprzęglam się, w porządku jestem, całkiem Kendrick 20 samobójów na młynie w samym dwudziestym Ty często w stresie dobrze wiem shit is hetic Ważne by nie projektować lęków na własne dzieci A u mnie jakoś leci, wciąż wyciszam zdziczenie Miewam bardzo dobre dni, chociaż ty tego nie wiesz A w rapie od lat to samo, tracą szmal i talent Topiąc się w szklance, obwąchując talerz A w życiu od lat to samo, jakoś przetrwałem Dobra to za mało bracie, jednak zawsze daję radę Cel obrany do planowania mam spory talent Coraz lepiej z wykonem, że się tutaj pochwalę Te bloki chcą więcej koki, u mnie tylko płytki z muzą Rap Escobar nagrałem dużo i się nie kurzą Ja mam swój target Choć market pełen tandet Promuję tę bandę hien Moi ludzie nadal czują mnie My to HIP HOP undead Niechaj świnie przy korycie Dalej biją się Ja mam swój target Choć market pełen tandet Promuję tę bandę hien Moi ludzie nadal czują mnie My to HIP HOP undead Niechaj świnie przy korycie Dalej biją się