Muzyka nie znosi ograniczeń ani zdrady A więc hałas do przesady, tańczy biedny i bogaty I jak Ty, chcą poczuć tę moc, walcząc do upadłego By przeżyć niczym raper chociaż ten jeden wieczór Podpalają auta w drogich video klipach My z ziomkami paliliśmy samochody na ulicach Tam skąd pochodzę (witam!) nikt się tu nie uśmiecha Więc teraz poczuj wstyd jak ten mocny bas w bebechach Oślepiamy niczym światło wybuchających bomb (bomb!) Chciwość niszczy przyzwoitość, ludzie tracą moc co noc (noc!) Idę na żywioł, walę jak młot, ile tak można? Wciąż pytał mnie ktoś! Bywały czasy, gdy brudna miłość zabrała wszystko, podpalił lont! Cokolwiek dla mnie miały, zawsze chciałem więcej (więcej!) Nie te czasy, żeby zgubić się z twoją panią w łazience Nie byłaś pierwszą, która nie chciała iść ze mną Która chciała mnie ratować przed kolejną bolesną lekcją Idę na żywioł, idę na żywioł! Walę jak młot, walę jak młot! Moje paliwo! Twoje paliwo! Out of Control! Młot! Idę na żywioł, idę na żywioł! Walę jak młot, walę jak młot! Moje paliwo! Twoje paliwo! Out of Control! Młot! Idę na żywioł, idę na żywioł! Walę jak młot, walę jak młot! Moje paliwo! Twoje paliwo! Out of Control! Młot! Idę na żywioł, idę na żywioł! Walę jak młot, walę jak młot! Moje paliwo! Twoje paliwo! Out of Control! Młot! Żyjemy tu w czasach kryzysu, baniak na karku Masa pomysłów, latam jak parkour Balans jak mańkut Bo złe jest prawo, z dala od bajzlu Nowa szkoła, stare bloki Dla gawiedzi to szok jak Elżbieta Jaworowicz Głęboka woda - nasze kroki Przejmujemy ten rok tak jak Covid Wiesz, o co chodzi (wiesz, o co chodzi?) Jest robota, Nissan patrol, czterech chłopa Psy się patrzą jak na pokarm Yo, Ricardo, wchodzim z młota jak Paweł Fajdek To Hałastra, a nie Akcent Dla systemu mam pogardę, spójrz na linie papilarne Pisze o tym KPP, pali się to OCB Wkręca się ten BPM, bass wierci jak TBM Wciąż ta jedna rzecz i nic właściwie nie zmieniło się Jak dwadzieścia lat wstecz, warto jest żyć i mielić chleb Idę na żywioł, idę na żywioł! Walę jak młot, walę jak młot! Moje paliwo! Twoje paliwo! Out of Control! Młot! (wjeżdżamy jak młot) Idę na żywioł, idę na żywioł! Walę jak młot, walę jak młot! Moje paliwo! Twoje paliwo! Out of Control! Młot! Nie idę gdzie prowadzi ścieżka Idę tam, gdzie ścieżki nie ma i zostawię po sobie swój ślad Działam tak, żeby nie wpaść Choć jak będzie trzeba Wezmę na klatę jak kevlar I zachowam twarz jak kominiarka To Hałastra, niech hałas trwa Robię to dla miasta i dla paczki jak zgrzewarka Materiał na barkach Jak deweloper robię grunt pod interes jak kamagra Łańcuch zdarzeń; blockchain W sieć wplątany; Peter Parker Ciągle ćwiczę punche, cisnę sztangę, kminię hajs ten Na szczyt droga - taką idzie hustler: Pewna noga, grząskie bagno, na pełnej jak Hummer Wiem, że zrobię to, no bo w zmowie jestem z Bogiem wciąż Choć święty nie jestem jak w zakonie wor Nabijam karabin, młotkiem kończę go jak Thor Nie przyszliśmy tu na kawkę, lecz mam sprawę tak jak w Cafe Głos Wjeżdżamy jak młot! Rychu i Hałastra, wjeżdżamy jak młot! Idę na żywioł, idę na żywioł! Walę jak młot, walę jak młot! Moje paliwo! Twoje paliwo! Out of Control! Młot! (wjeżdżamy jak młot) Idę na żywioł, idę na żywioł! Walę jak młot, walę jak młot! Moje paliwo! Twoje paliwo! Out of Control! Młot! (wjeżdżamy jak młot) Idę na żywioł, idę na żywioł! Walę jak młot, walę jak młot! Moje paliwo! Twoje paliwo! Out of Control! Młot!