Ja na zawsze w tym spoko czy triumfy czy przegrane 
Na dobre na złe nadal robić nadal robić to chce 

Nieraz wybiegam w przyszłość, co będzie gdy czar pryśnie 
[Co przeraża rzeczywistość] trzeba walczyć oczywiście 
Zawsze iskra w oku błyśnie byle było zajebiście 
Na dłuższą metę wyjdzie ty mówisz nie da rady 
Tylko tak potrafię żyć z dnia na dzień bez przesady 
Zaplanowane szlaby co najwyżej kilka godzin 
Wiem gdzie jechać w co się ubrać z kim się spotkać i co robić 
Życia nie planuje na przód bo najczęściej nie wychodzi 
Wiesz o co chodzi wiesz o co biega 
Ja kocham moje życie tak samo jak Noriega 
[Co będzie dalej] wciąż przypierdalam szalej 
[Dokąd Cię to zaprowadzi] zgubna droga wyobraźni 
Dobre wykształcenie gwarantuje płatna prace 
Aa go nie posiadam [zatem jesteś partaczem] 
Nie sądzę po własnych klimatach bładze 
Wciąż żyje walczę zarabiam pieniądze 
Droga wyznaczona dawno jestem częścią mego miasta 
Wtapiam się w architekturę tak jak Jeżycki pasaż 
To moje kilka minut olewam biznes rekinów 
Pokazuję swój klimat, być może go nie znasz 
Nie ważne gdzie mieszkasz, nie każ mi przestać 
Mam tu niezły nadmętaż, prosty Jeżycki komentarz 

Ja na zawsze w tym zostanę czy triumfy czy przegrane 
Na dobre na złe 
Ja na zawsze w tym zostanę czy triumfy czy przegrane 
Na dobre na złe nadal robić to chce 
Ja na zawsze w tym zostanę czy triumfy czy przegrane 
Ja na zawsze w tym zostanę czy triumfy czy przegrane 
Na dobre na złe nadal robić to chce 

Nie pretenduje do tytułu pieprzy szklany Jeżyc 
Wybrałem opis przeżyć swoje zdążyłem zwiedzić 
I zobaczyć ta obraz ludzkiej rozpaczy 
Banał żyjących partaczy stojących na skraju procentowej przepaści 
Życie bez wyobraźni zwykłe rozdwojenie jaźni bardzo często to drażni 
Upizgane mordy czekające przy sklepie tu nie jeden biedę klepie 
Tu każdy zgred w potrzebie dla nich jestem biznesmenem 
Losu tobie nie odmienie dając drobne Cię pogrążam 
Wiem, że nie nadążasz nie dziękuj mi za to przez to lepiej nie wyglądasz 
Chodząca wódeczka tu na co dzień się z tym spotkasz 
Wieczne zatroskane matki przez nieprzewidziane wpadki 
Niebezpieczne wypadki chłopaki gagadki krew na ulicach 
I Ciebie to zachwyca zawsze istnieje granica Ciągle z ryzykiem się stykasz 
Wkurwia mnie to jak budki suflera muzyka 
Tylko w pale nie styka a na sond Cię przenika 
Jeśli nie kumasz klimatu dla swojego dobra znikaj 
Spierdalaj słyszysz, jeśli nie wiesz co jest grane 
Jak w singl singila przejebane nieraz przecież nie na stałe 
Dobre chwile też pochwale chciałbym więcej ich mieć ale 
Życie jest nie doskonałe nie wszystko poukładane 
Nic za darmo chuj z morałem tyle czasu przetrwałem 
Przesiąknięty głodnym żalem jak Su przewciuk wciąż wale 
Tyle wad ile zalet ja na zawsze w tym zostanę 

Ja na zawsze w tym zostanę czy triumfy czy przegrane 
Na dobre na złe 
Ja na zawsze w tym zostanę czy triumfy czy przegrane 
Na dobre na złe nadal robić to chce 
Ja na zawsze w tym zostanę czy triumfy czy przegrane 
Ja na zawsze w tym zostanę czy triumfy czy przegrane 
Na dobre na złe nadal robić to chce 

Nie bierzemy jeńców przewodnika straceńców 
Opinia wykolejeńców wystawiona prze sąsiada 
Na co dzień spoko gada w nocy robi za gada 
Chętnie psom się spowiada sieje ferme namierz drania 
Która kurwa znów wydzwania nie ma zabawy bez grania 
Chaos muzyczny przeszkadza to są nasze nagrania 
Nie kończymy nadawania mówisz piracka partyzancka 
Mówisz nie dasz nam rady i tak dla zasady 
Stoimy po drugiej stronie barykady 
Tu same darmozjady dobre gadane składy 
Ja na zawsze w tym zostanę może ty nie dajesz rady 
[Sam se biegam to technika sztuka przeżycia życia życia 
Czy dobrze się z tym czuje czuje czuje] 

Ja na zawsze w tym zostanę czy triumfy czy przegrane 
Ja na zawsze w tym zostanę czy triumfy czy przegrane 
Na dobre na złe nadal robić to chce 
Ja na zawsze w tym zostanę czy triumfy czy przegrane 
Ja na zawsze w tym zostanę czy triumfy czy przegrane 
Na dobre na złe nadal robić to chce