Jaśniejsze wstaje słońce nawet w słotę, od chwili w której jesteś ze mną tu. Lecz każdy dzień nasz to jest bój, o Twoją radość, uśmiech Twój, synku mój. W kamiennej dżungli przyszło nam zamieszkać. W kamiennej dżungli, w której prawa wilcze. Tu dobro zamieniają w zło, czy w swe serduszko przyjmiesz to, synku mój. Z uczciwością zrobić co, w dżungli, w której cnotą zło, zaciśniętą czci się pięść, czy podłości uczyć mam byś bezbronnym nie był gdy, będziesz sam... Jaśniejsze wstaje słońce nawet w słotę, od chwili, w której jesteś ze mną tu. Lecz każdy dzień nasz to jest bój, o Twoją radość, uśmiech Twój, Synku mój... W Kamiennej dżungli teraz prawa wilcze, ale z człowiekiem synu, bądź na Ty, i zyj tak żeby nigdy nikt przez ciebie nie uronił ni jednej łzy. Z uczciwością zrobić co, w dżungli, w której cnotą zło, zaciśniętą czci się pięść, czy podłości uczyć mam, byś bezbronnym nie był gdy, będziesz sam... W kamiennej dżungli zdrada jest, jak letni wiatr i ptaków śpiew. W kamiennej dżungli strach i ból. W kamiennej dżungli boli krew. W kamiennej dżungli wstaje dzień. będziesz sam, sam, sam, sam... Sercem synku myśl i patrz, i słysz, sercem synku czuj i żyj. W kamiennej dżungli żeby żyć, nóż w gotowości zawsze miej. W kamiennej dżungli boli krew. W kamiennej dżungli wstaje dzień. będziesz sam... będziesz sam... będziesz sam...