Nie myślałam, że mogę zakładnikiem swoim być w klatce złych przyzwyczajeń tracić czas, słabościami żyć pilnowałam więzienia bram, gruby mur miał koić strach kiedy w sobie gubiłam się było mnie coraz mniej kiedy wołałeś nie słyszałam cię gdy czekałeś nie było mnie rozbijałeś mur i kopałeś w drzwi dzień po dniu dodawałeś sił aż w oczy zajrzał świat, który miał twoją twarz zapach twój i twój głos - nigdy nie zapomnę! Uwolnieni dziś możemy mocniej żyć oprócz siebie nam nie trzeba nic uwolnieni bo już nic nie liczy się, prócz miłości, co zmienia wszystko To co już nie potrzebne leci dziś przez okno precz nadzy tak jak pokochał nas bóg czworo rąk i dwie pary stóp jak dzieci w każda noc uczymy się czerpać moc póki wciąż bija w nas małe dzikie serca Uwolnieni dziś możemy mocniej żyć oprócz siebie nam nie trzeba nic uwolnieni bo już nic nie liczy się, prócz miłości, co zmienia wszystko uwolnieni dziś możemy mocniej żyć oprócz siebie nam nie trzeba nic uwolnieni bo już nic nie liczy się prócz miłości, która wszystko zmienia