Spadasz... Miasto słodko lśni, Czy jest poznajesz? Od dziecka zyjesz w nim, Jak w jednej z bajek, Których banał wciąż rozczarowuje... Spadasz... Lecisz... Bo na piechotę Nigdzie nie dochodzi się... Bo świat, który przeraża, W ramionach tuli Cię... I łapiesz na tym się, Że coraz łatwiej Ci żyć, Nie czując nic... Proszę! Nie dziw się... Że czegoś więcej chcę... Nie, nie, nie... Nie śmiej się, Że trochę trochę więcej niż tylko bywać sobą chcę... Przy Tobie jakoś niebezpiecznie lekko, Trzymać Cię za rękę to szaleństwo.. I nie wiem znów co jawą jest, A co się śni, Gdy spadamy... Proszę! Nie dziw się... Że czegoś więcej chcę Nie, nie, nie... Nie śmiej się, Że trochę więcej niż tylko bywać sobą chcę... Nie, nie Nie, nie Nie, nie, nie... Proszę! Nie dziw się... Że czegoś więcej chcę... Nie, nie, nie... Nie śmiej się, Że trochę więcej niż tylko bywać sobą chcę... Proszę! Nie dziw się... Że czegoś więcej chcę Nie, nie, nie...~ Nie śmiej się, Że trochę więcej niż tylko bywać sobą chcę...