Poszedłem na odwyk, bo (bo) od kilku lat nie miałem stopki Dzisiaj przynajmniej nie piję gorzoły tak jak pieprzony Anthony Hopkins, oh (oh) Nie mam wątroby, nie mam roboty i nie mam ochoty na nic Jedyne co (co) przychodzi do głowy, to żeby się zabić Zapić albo wziąć drugi Niestety nie nie mam odwagi się życia pozbawić Za to mam długi oraz kurwa liczne zatargi, oh (oh) I to nie żarty, musiałem stąd się wyprowadzić Bo byłbym martwy, gdybym wciąż (wciąż) nadużywał alko i twardych Pozdrawiam mordy, które umarły promując nasz jebany styl życia Również tych, co poszli za kraty na parę ładnych lat do kicia Pozdro dla taty za bycie wytrwałym - skurwysyn ma dar do picia Pozdrawiam fanów, nie bierzcie drugów, uh (oh) Ziomuś, polej banieczkę No dawaj dalej, uściśnij mordeczkę Kony nie pije, nie poznaję typa Urodziny, imieniny, stypa Ze mną się nie napijesz, Alick? Co to za pizda, co odmawia bani? Mordeczko, chodź no na linię Od jednej na pewno nie zginiesz Wyszedłem z terapii - ogarnięty przez rok nie piłem ani łyka Na trasie wiedziała to z całej Polski publika Widziałeś Alicka jak spinał? Myślałem, że kogoś zabiję A i tak było super (super) Wstawałem i jadłem owsiankę (ta), co drugi dzień jogging (woo) Skończyłem toksyczne relacje, pozbyłem się długów i fobii Gadałem na lewo i prawo jak strasznie mi dobrze w tym stanie Że wolę spacer po parku niż szalone dziwki i zrytą banię Jebany diabeł czekał cierpliwie aż się złamię I się doczekał skurwiel - znów pokazałem, kim jestem naprawdę Białe szaleństwo, dziwko Myślisz, że skąd się to wzięło? Powstało dzieło, lecz ja upadłem (kurwa) - nie pytaj dlaczego Nie pytaj jak (jak), nie pytaj za co - sam tego nie wiem (nie) Na razie znikam - znów się odezwę, gdy wrócę do siebie Ziomuś, polej banieczkę No dawaj dalej, uściśnij mordeczkę Kony nie pije, nie poznaję typa Urodziny, imieniny, stypa Ze mną się nie napijesz, Alick? Co to za pizda, co odmawia bani? Mordeczko, chodź no na linię Od jednej na pewno nie zginiesz KURWAAA! Co mi będziesz pierdolił, lamusie? Jestem największym krakowskim narkusem [?] mi dwie I tak będę na minusie Mógłbym stąd uciec (jak Kony), ale to chuja da Ten skurwysyn dealer pojawia się lustrze zawsze gdy patrzę tam Ciężko mnie kurwa oderwać od baru, nawet gdy robią to w paru (ziomuś) Ciężko nie stracić umiaru, nawet gdy nie ma smaru (ziomuś) Jak jeszcze nie brałeś towaru i właśnie szukasz namiaru (ziomuś) To lepiej se daruj (o) Od dzisiaj ĆPAJ STAJL jest trzeźwy ĆPAJ STAJL jest trzeźwy ĆPAJ STAJL ĆPAJ STAJL (dziwko) ĆPAJ STAJL (ej) ĆPAJ STAJL, ĆPAJ STAJL jest- (prr, jee) ĆPAJ STAJL (kurwa-a-a) ĆPAJ STAJL ĆPAJ STAJL jest trzeźwy, trzeźwy