1. (Onar) Ej, Ta, Aaa.., Ej Bierz z życia pełną garścią Wciągaj życie pełną piersią Niech inni stoją i się patrzą wokół bezpańskie psy węszą Pod drzwiami nie czekaj, nerwowo na dzwonek Nigdy nie zadzieraj nosa ale zawsze z podniesionym czołem Idź, ciągle idź, nie zakładaj betonowych butów Kiedy idziesz drogą życia nie ma na niej skrótów Nie ma w życiu długów, których nie trzeba spłacać Biedota to nie cnota, nigdy nie wstydź się zarabiać Pajdy licz po ciuchu, nie rzucaj się jak głodne zwierze Im więcej dasz od siebie, tym więcej później zabierzesz Nie oglądaj się na innych, bo ty ich gówno interere Życie ma gorzko-słodki smak, ale smakuje najlepiej Nie bój nic, do celu nie dojdziesz przez zamknięte drzwi Przez wizjer patrzą ci, którzy nawet boją się śnić Oni mają spokój ale poza nim nic więcej Wolę przedawkować życie niż być abstynentem 2. (Ekonom) Nie daj sobie wmówić nic dzieciak, pamiętaj niebo to twój limit Z niego widać świat dopiero, o którym wciąż tak marzymy Nie daj sobie w głowę, wbić tych bzdur Że: "Człowiek człowiekowi wrogiem całe życie musi być" I chuj Z jakiej to przyczyny, niby masz zostać W tym miejscu gdzie poznać się już na szczęściu nie można Niczego więcej tu dostać, bo co Nie możesz odejsć stąd na krok, Czy stojąc w miejscu chciałbyś poznać co ci los da- pierdol to Jednym być z niewielu co wezmą do serca ziarno odwagi i pewność W rękach trzymać własną niezależnosć Choć, chyba, że jest ci wszystko jedno to co wyglądać mogło na chęć życia, dzisiaj to jest zwykłe tło Na pewno, nie wierzysz w nic, to nic ci się nie uda Być tu kimś, to wiara w cuda uwierz w to, weź w tym udział Żyj, ponosząc wszelkie tego konsekwencje I niech będzie co będzie, tylko co będzie...