W moim ogródecku rośnie rózycka Napój mi Maniusiu mego kunicka Nie chcę, nie napoję, bo się kunia boję Bo się kunia boję, bom jesce młoda Skazany na walkę, mam w kurwę energii i gniew Ja plus załoga, jak Studzianki w ogniu My 4 pancerni i rzeź Ryzyko wciąż mrozi w nas krew Z ekipą gotowi na śmierć Efekt motyla Przeznaczenia droga Gdzie spadają głowy jak deszcz Ja moi ludzie, same agresywne świry Pełne szeregi szaleńców Morda do podłogi jak podnoszę gilotynę Nie proś nas o przebaczenie, bo my nie bierzemy jeńców W oczach szubienice, widać w tobie przerażenie Jakby przeczucie podpowiadało co wisi w powietrzu Krwawe ślady wojny, pole bitwy To nasz teren Cienka linia frontu, koniec, jeden strzał cie nie ma Leszczu ! Jeden za wszystkich w tryumfie uniesiona pięść Zimna relacja: myśliwy - ofiara Krew topnieje w dłoniach jak śnieg Przeszywa jak w horrorach szept Przenika przez słowa jak stres Gdzie my tam granice odwagi i strachu Ej, wszystkie działa na cel! Nic nas nie powstrzyma To siła z popiołu i klęsk Zawsze do przodu Dostarczamy wrogom miliony powodów do łez Zostawiamy trwogę i lęk Podsycamy ogień jak tlen Kompania braci, stworzeni do walki Od lat mamy w sobie ten zew W promieniu rażenia już requiem przygrywa orkiestra To próba nerwów, czy chwila odwagi Znów my albo oni, rosyjska ruletka Strzał w podniebienie, jeden strzał w podniebienie Będę twoim prześladowcą Jeśli zabijesz mnie w niebie Jestem trucicielem myśli Pozbawiam życia jak trąd Jestem cieniem twych zamiarów Zabójcza walka o tron Jeden za wszystkich w tryumfie uniesiona pięść Ja plus załoga, jak Studzianki w ogniu My 4 pancerni i rzeź Ryzyko wciąż mrozi w nas krew Z ekipą gotowi na śmierć Gdzie my tam granice odwagi i strachu Ej, wszystkie działa na cel! W moim ogródecku urośnie lilija