(2x)
No to raz, dwa, trzy - tak płonie szczyt
Mój młynek robi pył w krwi
Nie wymaga sił, byle w mig
To mój tik, tak to mogę żyć

No to raz, dwa
W Polsce bieda sens i wiesz miałem sen
Że Jazz sprzedał mi Giertych, ej
Co mam się dręczyć? nie wyglądam na posła
Jedna dyszka w kredo druga z Bonga w koszta
Dobra zostaw Roman, ile chcesz? 1.6?
-1.7
-No nie wiem proszę ja Ciebie drogo, że sam nie jestem pewien ile  wezmę tego dla siebie
-Wiesz taniej nie puszczę, Jarek ma dostawę dopiero po jutrze
-Nie zapalę - nie usnę, bo lubię gdy Cannabinol przesiąka mi poduszkę
-To skuś się
-Tak drogo?
-Rodzina dba o logo
-Wiesz za taką cenę to masz ye-yo + gogo, bo pieniądz nie bobo zmądrzejesz
to dzwoń do nas, bo hash tu utrzymuje ciągłość w tych stronach na okrągło.
To co mam idzie w płuca i w mózgu Grechuta. Mam plan, w nim Kalkuta, ten
żar czuję na butach
-Halo?
-Słucham, sie ma Andrzej. Romam mi mówił, że macie damski chuj a nie ganje
- ee się coś znajdzie, dziś operuję pulą, mam świeżą Holandię co zarekwirował UOP
-Dobra jadę, tylko Andrzejku powiedz mi na którą blokadę
- weŹ plan, jedŹ na wieś?
-Który to zjazd na autostradzie? nie wiem
-W takim razie wyjadę po ciebie hehe...
-Dobra czekam, dziś to przystanek Eden

(2x)
No to raz, dwa, trzy - tak płonie szczyt
Mój młynek robi pył w krwi
Nie wymaga sił, byle w mig
To mój tik, tak to mogę żyć

Ty gdzie ten Andrzej? miał załatwić Marię
Marnie widzę go jeśli tego zjazdu się nie znajdzie
Masz jakiś numer?
-No mam gdzieś
-Poczekaj, moment tylko czy aktualny sprawdzę
-To dajżesz lub dzwon. Ty, co jak na mieście słychać?
-Mam do Marcinkiewicza
-No to dzwoń do Kazika
-Ej pomyłka
-Olej, dorwiemy go na szkole. Jak Andrzej nie przyjedzie to mu w gardło wepchnę stolec
-Spoko ziomek trzymaj luz, brat nie wariuj wiesz jaki jest Andek - polonez + solarium
-Dobra jeszcze 5 minut i dzwonimy do Lecha, pecha ma jeśli będę musiał
dłużej tu czekać
-Lech ma małe deka
-Ale jest dostępny zawsze, o drugiej w nocy, rano, siódmej w nocy czy wakacje. Z nim nie zgaśniesz, bo ma ganje jak gdzie indziej ale łatwiej, bo z nią przyjdzie żeby dać ten tu za bingle albo hajs
-Ej to dzwonim
-Dosyć czasu marnowania dla ironii ten skunk będzie dobry
-Ale wagowo kicha - ty może zakupimy towar od Rydzyka?
-Nie wnikam może być jeśli tylko nieba dotyka to weŹ i idŹ i nawijaj biorę dyszkę + dyszkę
-Ale Rydzyk ma krajowa, bo nie jest ministrem
-Daj pomyśleć, ile to nam czasu zajmie?
-No to jak panowie? chcecie dalej tą ganję?

(2x)
No to raz, dwa, trzy - tak płonie szczyt
Mój młynek robi proch w krwi
Nie wymaga sił, byle w mig
To mój tik, tak to mogę żyć