cała łódź, chuligani, prosto, prosto z łodzi 

22 łańcuch świateł relaks
masz już czasem melanż 
nas dwóch nie wybiera 
ja ziom bez bez prawka w sumie to też nie mam 
on myśli że ja nie wiem, więc też nie mówię przebacz 
chcesz się w klubie najebać? rzygać jak wściekły student? 
wybacz ja nie z tych muniek, chyba nas nie rozumiesz 
za mną mój człowiek obok ziomek bez prawka 
pode mną kilo czysty hasz to jest szansa 
od startu do mety nazwij to projekt - fart mam 
tak wybrał fach nas bo kiepski ze mnie złodziej 
jak ty gram za wczas tylko że sie nachodzę
zwykły przechodzień średnia bezrobotna fucha 
ty w tym na co dzień mieszkasz 
nieistotne słuchaj felgi odbijają blask bo na chuj nam ten przypał
znam jedno takie auto w tej sprawie nie oddycham
myśląc za co mogę wpaść ziom i co mogę zgarnąć
a jaka lipa, na razie liczę na bezkarność 
bo wolę to zamiast z głodu zdychać 
jedno złota sama klika zaprasza na show 
więc nie dotykaj człowieku tego 
czego człowieku już nie możesz wziąć 

jest taki moment że strach w twoich źrenicach 
jest większy niz świat, to jest start na ulicach 
jeden to daj ma a drugi fart pcha 
choć los bywa okrutny i nie zna się na żartach 

dobra koniec ruszamy przyszedł goniec plus piątka 
waga od nazwiska które kocha Katalonia 
spokój na zegarach sześć dych w ruchu miejskim 
aleje piłsudzkiego światło latarni kreśli 
wierz mi, na krawędzi dzisiaj jestem 
strzeż tych na nawierzchni, cisza przed wiem życie jak tester 
jakby co mam amnezję 
ożesz kurwa 17450 
skąd się urwał pierdolony mondeo?
zaczyna sie rodeo - gaz, blacha, control
daj macha ziom bo, dziś na ulicach mokro 
na 3 na 2 zamach, na czyszczenie samar 
dawaj okno i ziomek chcę wyrzucać kilo
z tyłu słyszę: kurwa taka ilość,
co ty robisz, chuja masz zamiast głowy!?
ej kretino, masz mózg? czy jesteś z ochrony kasyno? 
opony na wylot hamuj kitram,
tak z 2 kilogramów zostało gramów kilka 
eee, co jest kurwa? na głowie but mam 
szperane po kieszeniach, za co ten chuj ma mnie prawo dotykać?
nie mów o narko dzisiaj 
nad to problemów najlepiej nic nie mów, ja znikam 
ej zbyt proste? 
masz psa nad sobą, jego łaska? to nonsens
ale fart na ironię nie opuszczał nas 
tu jak przyszli, tak znikli zostawiając hasz mój

jest taki moment że strach w twoich źrenicach 
jest większy niż świat, to jest start na ulicach 
jeden to daj ma a drugi fart pchać
choć los bywa okrutny i nie zna się na żartach