Ojciec nauczył mnie pracy Pokazał co znaczy żyć z dyscypliną Że nikt nie chce przyznać się do porażki Zwycięstwo posiada zaś wiele imion Matka nie mogła wybaczyć, że syn jej nocami na imprezach bez śladu ginął Nie raz ją zawiodłem choć dzięki niej mogłem doświadczyć co może wybaczyć miłość Szkoła, bywałem w niej czasem Nie rozumiejąc co mogę z niej wynieść Wolałem z ekipą grill na kwadracie Styl wolny do kaset zgrywany w godzinę Osiedle, karmiło rapem, każdy za każdym na zawsze w tym teamie W chwilach konfliktu gotowi na walkę To wszystko zrobiło ze mnie mężczyznę Unoszę ręce patrząc w stronę chmur Choć czeka mnie jeszcze wiele stromych dróg Czuje się pewnie, wiem że ten świat jest mój Unoszę ręce patrząc w stronę chmur Choć czeka mnie jeszcze wiele stromych dróg Czuje się pewnie, wiem że ten świat jest mój Żona, poświęciła mi pasję nie raz wywołując u mnie na ciele dreszcze Na dobre i złe była ze mną zawsze Nie ważne co los stawiał na naszej ścieżce Dzieci nauczyły mnie patrzeć Odpowiedzialnie na życie projekcje Pokazując im prawdę, dokładnie, bez barier Wiem jak je chronić przed niebezpieczeństwem Muzyka spełniła ambicję zabrała mnie w podróż bez końca po raju Dała zaistnieć, z dala od ciśnień Ziściła marzenia, wyciągnęła mnie z Bałut Scena pokazała jak żyć chce Karmiąc energią nie znała umiaru Te chwile zrobiły ze mnie mężczyznę Nie boję się, myślę co mnie spotka na nazajutrz Unoszę ręce patrząc w stronę chmur Choć czeka mnie jeszcze wiele stromych dróg Czuje się pewnie, wiem że ten świat jest mój Unoszę ręce patrząc w stronę chmur Choć czeka mnie jeszcze wiele stromych dróg Czuje się pewnie, wiem że ten świat jest mój Nałogi, zniewoliły mi umysł Nie znałem świata już poza nimi Powód do wstydu, utraconej dumy Dziś patrzę na życie przez pryzmat chwili Błędy, wyciągnąłem z nich wnioski Oby się żaden z nich nie powtórzył Nie raz za głupotę ponosiłem koszty Choć dzięki nim wyszedłem na ludzi Zdrowie, nauczyło pokory gdy śmierć mnie powoli już chwytała za ręce Nie mogłem się poddać mimo choroby zbyt długo walczyłem o rodziny szczęście W podróży po eden Po upadkach mam niejedną bliznę i wiedzę że mogę być sam siebie pewien To wszytko zrobiło ze mnie mężczyznę