Wiosna już przyszła, słońce szaleje A diabeł nadal w głowie mej się śmieje Coś tam przestawi, bo nie wszystko trawi A ludzie już na zawsze pozostaną ciekawi Jedni prawi, inni konfidenci Nie wszyscy ci dobrzy to dzisiaj są święci Bo śrubę ktoś przekręci i zmienia punkt widzenia Jak drzewo wykopie ktoś aż do korzenia I wtedy oddziela się ciało od cienia Odczuwasz na nowo potrzebę istnienia Brak zadowolenia z ust spływa potok śliny Czerwony gdyż właśnie jadłeś maliny Gorący jak całus gorącej dziewczyny To być jak w objęciach kibicowskiej zadymy I teraz do ciebie decyzja należy Czy wiesz coś przy ogniu czy w kółko pacierzy Noc była spokojna, a ranek straszy deszczem Jak ludzi się straszy pająkiem, kleszczem Tak rano się budzisz z trawy szelestem Sprawdzasz swe ciało, się czuję więc jestem To było ważne, to dobra nowina A więc kolejny dzień życia się zaczyna To było ważne, to dobra nowina Najgorsze to z rana złapana dolina Wyglądasz przez okno, dym leci z komina Zapalasz papierosa, uwielbiasz skurwysyna Że lubisz nałogi nie twoja to wina Tak matka nauczyła jedynego syna Ty zawsze wiedziałeś czego od życia chciałeś Spełniałeś marzenia i oczekiwałeś Że życie rozpieszczać cię będzie do końca Że zawsze podążasz ku niebu do słońca A to od gorąca była fatamorgana Jak małpa się daje nabrać na banana Tak dałeś się nabrać na diabelskie płomienie Zamiast do nieba – schodami w podziemie