Cisza,nagła cisza,martwa cisza Cichosza,cicho,cicho,cichosza Widziałeś to? widziałeś i co? Słyszałeś to? Słyszałeś i co? Światło to było światło było to Błysk to był błysk był to Stałeś...padłeś tak jak stałeś zleciałeś w otchłań,zleciałeś Cholernie się tym rozczarowałeś Ty wcale nie tego chciałeś Miałeś żone i dzieci miałeś Ty wcale nie tego chciałeś! I po co się w to pakowałeś? Nie wiedziałeś? Czy nie wiedziałeś? Ja dobrze wiem o czym myślałeś Ja dobrze wiem o czym ty myślałeś Plugastwo było w twojej głowie Teraz dzielisz się po połowie Ze śmiercią z twoją nową panią Całujesz jej nogi i ręce z obawą Co będzie dalej? Niebo czy piekło? Wymarzone niebo czy cholerne piekło? Wymarzone niebo czy cholerne piekło? Wymarzone niebo czy cholerne piekło? Strzela-giniesz strzela-giniesz strzela-giniesz on strzela-giniesz strzela-giniesz strzela-giniesz strzela-giniesz on strzela-giniesz strzela-giniesz on strzela-giniesz strzela-giniesz on strzela-giniesz on strzela-giniesz On strzela strzela... Byłeś dobrym ojcem,byłeś dobrym mężem Teraz walczysz gdzieś z rajskim wężem To była tylko chwila mała nie uwaga Handelek dragami,przypalana trawa Hmm Całkiem niezła I sam z siebie zrobiłeś kozła Ofiarnego i całkiem naćpanego Dużej uwagi-nie godnego Oskubać ktoś cię chce -Nie Boże prosze nie! Nie dasz w życiu się -O nie... Chcesz zabrać towar lecz nie dają Na muszce ciebie trzymają -o co chodzi Jezu o co wam chodzi?! Przecież dotychczas wszystko było dobrze -Coś ci się zajebiście ci powodzi skurwielu Nie robiłeś mądrze mieszając nasz towar z jakimiś gównami Koniec zabawy,koniec z prochami I patrzysz i patrzysz Źrenica się powiększa Bo widzisz już widzisz ostatni łyk powietrza Ostry ból w ręce i w klatce i w głowie Koło się zamknęło na nic pogotowie... Strzela-giniesz strzela-giniesz strzela-giniesz on strzela-giniesz strzela-giniesz strzela-giniesz strzela-giniesz on strzela-giniesz strzela-giniesz on strzela-giniesz strzela-giniesz on strzela-giniesz on strzela-giniesz On strzela strzela... Dusza twa odeszła i patrzy na ciebie Może na siebie,już sama nie wie A oni podchodzą do twego ścierwa i kopią i kopią i kopią i plują Oni plują i z ciebie żartują Choć ty już tego nie czujesz Twa dusza cierpi wszytstkiego żałujesz Wyszystkiego żałujesz Wyszystkiego żałujesz Boże dlaczego ja taki być nie chciałem Boże przecież ja nie zabijałem Chyba?! -Zaraz się przekonasz poznasz swych klientów o tak poznasz Coś się rozjaśnia coś się ściemnia Schody do nieba i schody do piekła Droga prosta Zaraz co się dzieje! Schody szaleją! Widać jakieś cienie! Wszedłeś na schody bez zastanowienia Prowadzą w górę do większego cierpienia! -To nie było niebo! Boże nie było! Proszę żeby to wszytsko się skończyło! Ja już nie mogę Jezu nie wytrzymam! W otchłani piekielnej mą duszę coś wyżyna W otchłani piekielnej mą duszę coś wyżyna W otchłani piekielnej mą duszę coś wyżyna Strzela-giniesz strzela-giniesz strzela-giniesz on strzela-giniesz strzela-giniesz strzela-giniesz strzela-giniesz on strzela-giniesz strzela-giniesz on strzela-giniesz strzela-giniesz on strzela-giniesz on strzela-giniesz On strzela strzela... Pada strzał-ciało twe umiera Pada strzał- twe ścierwo ktoś zabiera Jasnośc ciemnieje,ciemność się rozjaśnia Kolejny wybór,kolejna zagadka To może być kolejana twoja klatka,zagadka której nie rozwiążemy Dopóki ciała się nie pozbędziemy Lecz kto mówi? Kto mi udowodni? że będzie lepiej że nie będzie zbrodni? No kto mówi? Kto mi udowodni? Tutaj wiemy po co żyjemy,oddychamy robimy co chcemy A tam? Co tam nas czeka? Czy zależy to od nas? Od samego człowieka? Czy też nie...czy nie ma wyboru... Nie będzie tam schodów nie będzie kolorów? Nie wiem, naprawdę tego nie wiem i wiecie co? Wiecie co wam powiem? Ja chce żyć Co będzie potam chrzanić Ja chcę żyć,żyć,żyć,żyć W innym świecie wy o mnie nic nie wiecie Tym bardziej się walcie Może robie błąd, może robie źle... Kończę list... SKACZĘ!!!!