"Ja wolnosc kocham i rozumiem Wolnosci wykorzystywac nie umiem" Mial kupe dlugow w miescie wiec okradl dealera Wiedzial dobrze gdzie mieszka, od kogo odbiera Wyczekal moment, fachowo przeswietlil mieszkanie Zmiescil sie plus minus w bardzo dobrym kilogramie I nic niby dobrze, puszczal towar do palenia Twardy jak kamien, gosci afrykanskiego pochodznia Problem byl taki ze nikt nie mial tego w miescie Wozil sie jak Al Capone, proste ze wreszcie Facet go namierzyl... Gdy zsiadal z motoru Zobaczyl i poczul zimna srednice otworu Przy twarzy. A na odchodne pare butow Tym razem obylo sie bez trupow Ultimatum - kasa albo wozek Zaden doktor nie zlozy tak polamanych nozek Dowlekl sie do kamienicy, zamarl na tapczanie Liczenie w myslach, kalkulator na dywanie By liczyc kase w sytuacji bez happy endu I wreszcie prawie na granicy obledu Zadzwonil przyjaciel: "Mam rozwiazanie Robota jest prosta, nic zlego sie nie stanie Pamietasz ten park w ktorym siedza pedaly? A te cioty jebane nie puszczaja z ust pary" Wpadli do fury, wzieli imitacje broni Jak prawdziwa pasowala idealnie do dloni Wysiadl przy parku, schowal sie przy smietniku Mial tam czekac dopoki nie uslyszy krzyku Gol! Frutka podjechal na miejsce spotkania Ten koles w samochodzie byl od sciemniania "Jestes moim idealem jaka ladna tapicerka" "A ja jestem slodszy od cukierka" Gdy miales po dziurki w nosie tego pedala Zaczal gwizdac bo sytuacja sie skomplikowala On wylecial z bronia: "Wypierdalac z gabloty! No juz cala kasa wy frajerskie cioty!" Facet wysiadl. Byl zajebiscie duzy A chlopaki nigdy nie nalezaly do tchorzy Szedl w jego strone z usmiechem na twarzy Rece mial zakryte duza iloscia tatuazy "No dalej! Strzelaj! Zabij mnie gnoju!!!" Podchodzil coraz blizej pelen spokoju "Frajerze nie masz jaj! Nie pociagniesz za spust..." A on nie mogl oderwac wzroku od jego ust Cofal sie pomalu... Poszedl na niego Wystraszony uderzyl plecami o cos twardego Stare butelki, puszki, galezie, kupa smieci Porozrzucane w ciagu dnia przez bawiace sie dzieci Poczul ze oczy zachodza mu mgla W ciagu sekundy mysli jak szalone mkna Zlapal kawal kija, walnal z calej sily Drzewa przerazliwie echo odbily Nie! Pomocy! Drugi wylecial z trojki Podcial go od tylu by uniknac dlugiej bojki Bil go na oslep drzewem gdzie popadnie Drugi stal w szoku, patrzyl bezradnie Facet juz nie zyl a on jeszcze go lal... Krzyczal jak wariat... Jak wariat sie smial... Drugi przejzal samochod lecz nic nie bylo Komorka, pusta walizka, na tym sie skonczylo Marzenie o szybkiej, bezpiecznej kasie Za kilka dni w porannej prasie Przeczytal: MORDERSTWO jeden sprawca zlapany Stal w miejscu jak posag sparalizowany Pomalu dochodzilo do niego jacy byli glupi Normalne ze policja od razu cie udupi Gdy dzwonil z telefonu ofiary do dziewczyny Drugi obdzwonil polowe dalszej rodziny Psy po numerach od razu namierzyli Tego drugiego bez problemu w domu osaczyli Zaczela sie jazda, dotarli tez do niego On sie gubil, wypieral, ze wie niczego Siedzial na tapczanie Obok matki i ojca i starszego Brata a ich male mieszkanie Bylo pelne policji zadajacej pytania Spisujacej po raz setny jego zeznania Nie wytrzymal, przyznal sie, matka wstala Z wrazenia prawie zemdlala i sie rozplakala Ojciec wycedzil: "Nie chce cie znac" Brat dodal: "Teraz sam sobie radz" Skuli go, trzesacego wyprowadzili Nawet nie probowali byc grzeczni czy mili Samotna cela przed prawdziwa rozprawa Przysieglych lawa, gorzka zbozowa kawa Byl nieletni uznany za niepoczytalnego W chwili gdy doszlo do czynu tego Drugi dostal z punktu 15 lat Tylko raz go doknal gdy tamten padl Mlody przesiedzial pare miesiecy, pozniej areszt domowy Z ciaglymi podpisami calodobowy W zyciu tak bywa - polykasz ostre osci Ze kurwa nie ma i nie bylo nigdy sprawiedliwosci Rowno dla kazdego, slowo w slowie A tak naprawde rowni bedziemy chyba w grobie Biedni, bogaci, starzy, piekni, mlodzi Smierc kazdego tak pieknie uwodzi Do piachu. I co ci z tego wszystkiego? Krytego jacuzzi, osprzetu platynowego? Ja wolnosci kocham i rozumiem Wolnosci wykorzystywac nie umiem (?) nie chce byc gangsterem (?) wole byc dla ciebie zerem Kolejnym numerem w milosnych aktach Nie uczestnicze w waznych decyzjach czy paktach Nawet z diablem a tym bardziej z nim Mnie interesuje sto procent hardcore rym Jak matchball prawda ktora boli Czeka zamkniety w sile 15 naboi...