Serce, na nim wydziarane BSNT Serce, na nim wydziarane BSNT Serce, na nim wydziarane BSNT I nic więcej, dla nas to słowa święte Serce, na nim wydziarane BSNT Serce, na nim wydziarane BSNT Serce, na nim wydziarane BSNT I nic więcej I nic więcej Braci się nie traci, w tym nie ma abstrakcji Te słowa to nie Matrix, my wciąż jesteśmy braćmi Nie z jednej matki, bo hip-hop to nasz father Nie opowiada baśni i ciągle dajemy radę Tam gdzie leci nasza muza, drzwi lecą z zawiasów Chcesz czy nie, taki fakt, przetrwaliśmy próbę czasu Jak masz swoich ludzi, to ich godnie reprezentuj I na dowód tego czynami przypieczętuj Byle komu, ziomuś, tak po prostu nie zaufam Bo niejedna tu znajomość w życiu była krucha Kto miał się wykruszyć pewnie nie chce tego słuchać Mam swoich ziomali, gdy dobrobyt i posucha Tyle lat już ta nuta zapętla się w serduchach My nadal tu na łączach, Warszawa – Chicago Kiedy inni poszli w świat i urwał się już kontakt My nadal ramię w ramię, wierni swoim zasadom Od Ursynowa z dala, tu czas zapie*dala Znam takich, co się łapią za trzy etaty na raz Zamiast dać coś w zamian, w ludziach brak zaufania I wszędzie ślepa zazdrość, co obraz im przesłania Od lat BSNT, choć ten krąg już coraz mniejszy Są tacy, którym nigdy nie podam już ręki I nie ważne ilu z nich źle nam będzie życzyć Mam swoich ludzi, na których mogę liczyć Serce, na nim wydziarane BSNT Serce, na nim wydziarane BSNT Serce, na nim wydziarane BSNT I nic więcej, dla nas to słowa święte Serce, na nim wydziarane BSNT Serce, na nim wydziarane BSNT Serce, na nim wydziarane BSNT I nic więcej I nic więcej