Jedyna z klatek Dla wolnych ludzi Która nie więzi, ale budzi Przygważdża tylko czas i fakt Stop! Widzisz strzępy prawd Spada migawka Jak gilotyna I oto wieczność się zaczyna Grymas obiektyw miał za świadka Stop klatka! Spójrzcie Spójrzcie współcześni Jesteśmy po prostu śmieszni Gdy nas kamera przyszpili W najmniej odpowiedniej chwili Gdy dostojnika wymaca Prywatnie: boso i w gaciach Gdy siada na nosie mucha Kiedy dzieweczka nie słucha Świat jest o wiele bogatszy Gdy nam się zdaje Że nikt nie patrzy Tego nie wiemy Nigdy o sobie Jak nas zobaczył obcy człowiek Niech nas przekona do ostatka Stop klatka! Czas odważony W miligramach W tej mikroskali makrodramat Każdy przechodzień - to zagadka Stop klatka! Lustro co sprawdza Twe oblicze Nie mówi prawdy ci o niczym A prawda - to satyry matka Stop klatka! Życie chwytane Na gorąco Nieraz sparzyło chwytających Lecz chwycić moment wielka gratka Stop klatka! Spójrzcie Wielcy, maluczcy Jesteśmy po prostu ludzcy Coś każdy wie na swój temat Na całość - sposobu nie ma! Przy naszych najlepszych chęciach Możemy źle wyjść na zdjęciach Gdy twarz nam kamera przyszpili Powiemy: fotograf zawinił Staniemy dostojni i schludni I tylko nudni Koszmarnie nudni! Tacy dostojni i schludni I tylko nudni Koszmarnie nudni! Świat jest o wiele bogatszy Gdy nam się zdaje Że nikt nie patrzy Świat jest o wiele bogatszy Gdy nam się zdaje Że nikt... J. Kofta W. Korcz