W ram Prostokąt wbite szkło Wtopione w ściany tło Z pozoru kruche zimne puste Stare lustro Zna Na pamięć każdą z rys Pamięta wszystkie dni Blask świecy albo promyk słońca Co się błąkał W nim Gdzieś Na samym lustra dnie Są spisane w szkle Do końca świata setki twarzy Smutków marzeń Ktoś Kto cierpiał chociaż raz Odniajdzie swoją twarz Gdy spojrzy poprzez swe odbicie Dojrzy życie Tam I Policzy każdą z łez U jej niewinnych rzęs Ogarnie swego serca pustkę Patrząc w lustro Znów Zobaczy zieleń drzew Usłyszy własny śmiech Zrozumie gdzie jest jego droga I pokocha Też Marcin Sosnowski Wojciech Trzciński