Mam tutaj sprawę taką 
I chcę to wyznać szczerze
Podobno znak zodiaku 
Tkwi w ludzkim charakterze
I przykro mi ogromnie
I wątek mi się rwie
Bo jeśli chodzi o mnie
Jest taka sprawa, że

Ja jestem Bliźniak
Czyli mnie jest dwóch
No i wytężać 
Muszę wzrok i słuch
Bo to są dwaj osobni 
Bliźniacy niepodobni
Jeden nieśmiały 
Za to drugi zuch

Zewnętrznie owszem 
Podobieństwo jest
Ale wewnętrznie istny kot i pies
Ten białe, drugi czarne
Ten piękne, drugi marne
Nie współbrzmi z myślą myśl
I z gestem gest

Chcę wyjechać, nie ukrywam
A on mówi siedź
Stwierdzam to jest rzeczna ryba
A on mówi śledź
Ja łagodny, rozmarzony
On kompletny mruk
Ja liryką zachwycony
On poezji wróg

Ja jestem Bliźniak 
Czyli mnie jest dwóch
I awantura 
wciąż gotowa, buch
Bo oni czemu nie wiem 
Tak różnią się od siebie
Niby od sztucznej waty 
Kaczy puch

Pytałem mądrych osób
Co znają się na rzeczy
Jak znaleźć na to sposób 
Jak wadę te wyleczyć
I z chmurnym dość obliczem 
Powtórzyć pragnę to
Że się nie zmienia w niczym 
To moje status quo

Ja jestem Bliźniak
Czyli mnie jest dwóch
No i wytężać 
Muszę wzrok i słuch
Bo jeden swoje słowa 
Potrafi kontrolować
Drugi na żywioł 
Iść uwielbia, buch

Jeden uparty i na oślep gna
Drugi dla ludzi tolerancję ma
Ten skryty, ten wylewny
Ten twardy, ten niepewny
A gdy ich złączyć wyjdę z tego ja

Gdy jednego zżera trema 
I mu wiary brak
Drugi nigdy tremy nie ma 
Pewny siebie tak
Ten z wyższością się uśmiecha 
Drugi mówi pas
Lecz jest jedna wspólna cecha 
Która łączy nas

Ja jestem bliźniak
Widzu rób co chcesz
I taki morał 
Z tej historii bierz
Gdy wolność mając w cenie 
Ja znak zodiaku zmienię
Na identyczny 
On go zmieni też

Ja jestem Bliźniak
No i z bratem wraz
Myśmy podobni 
Jak z sopranem bas
Lecz dodam tutaj kończąc 
Że jeszcze coś nas łączy
Publiczność równo kocha każdy z nas

Publiczność równo kocha każdy z nas

Publiczność równo kocha każdy z nas.