Wiatem zaczea rzdzi jesie, 
Topi go w ci i czerwieni, 
A ja tak pragne czemu nie wiem, 
Uciec pocigiem od jesieni. 
Uciec pocigiem od przyjaci, 
Wrogw, rachunkw, telefonw. 
Nie trzeba dugo sie namyla, 
Wystarczy tylko wybiec z domu. 
Wsi do pocigu byle jakiego, 
Nie dba o baga, nie dba o bilet, 
Ciskajc w reku kamyk zielony, 
Patrze jak wszystko zostaje w tyle 
W tak podr chce wyruszy, 
Gdy pody nastrj i pogoda 
Zostawi ko, ciebie, szafe, 
Niczego mi nie bedzie szkoda. 
Zegary stan niepotrzebne, 
Pogubie wszystkie kalendarze. 
W tak podr chce wyruszy, 
Nie wiem czy kiedy sie odwae 
Wsi do pocigu byle jakiego, 
Nie dba o baga, nie dba o bilet, 
Ciskajc w reku kamyk zielony, 
Patrze jak wszystko zostaje w tyle