Rzeka powoli w stop płynie Budzi miasta rozświetla na dwa Od złota i ryb Uciekam z Nią i jestem Miesza kolory i czas Plącze miejsca jak wino nas Ale chcę być Tam dokąd gna I żeby na połknęła na raz Obracam się pomiędzy jej Ze śliskich ust obietnicami i oddechem złym Jak Desperados z nocy jak mgła Bez łez bez żalu jak rzeka bez dna Piję ją i wiem czasem piję ją i płynę Drążę ją jak prąd czasem ginę