Gęste morze śpi ja zbieram brzegiem Nocnej walki pył rzeczy znakomitych Tych których tu mieć już nie trzeba Tych których nikt się nie spodziewa ,możesz do mnie przyjść i w mym ogrodzie poszukać tych ukrytych w tobie dzień cofa się twarz topi w morzu znów czeka nas obfity połów wiesz dobrze że historii koniec rozlany dzień do reszty spłonie i będę cię po wieki całe ubierał w sny niedoskonałe porzucasz mnie – znów jestem sobą odurzam się wyprawą nową już wiesz jak jest otwarta brama, bądź znów za rok nieopisana Tak, łączy nas miłość wspólnych spraw bez celu